Chiny nie udają Greka, czyli co pokazały największe targi gospodarki morskiej – Posidonia 2024

Targi gospodarki morskiej Posidonia 2024 odbyły się w Grecji na początku czerwca. Choć od tego wydarzenia trochę już minęło, eksperci i uczestnicy nadal prześcigają się w opiniach o minionej edycji. Nic dziwnego – to były największe w historii targi branży morskiej w Europie.

Nas również na nich nie zabrakło. Przeszliśmy całą halę targową wzdłuż i wszerz, byliśmy w każdym pawilonie wystawowym i rozmawialiśmy z wieloma osobami z branży. Teraz więc czas na nasze spostrzeżenia!

Co dwa lata

Posidonia z każdą edycją zyskuje na znaczeniu. Wielkość hali wystawowej, w której jest organizowana zadziwia. Jednak i tak tegoroczna edycja nie pomieściła wszystkich uczestników i organizatorzy musieli część wystawców przenieść na zewnątrz, do namiotów. Wszystko to robiło bardzo duże wrażenie.

Swoje produkty lub usługi zaprezentowało około 2 tysiące wystawców z całego świata. Szacuje się, że udział w wydarzeniu udział wzięło ponad 40 tysięcy uczestników. Skala Posidonii nigdy wcześniej nie była tak ogromna.

Może właśnie dlatego organizatorzy nie podejmują się organizacji Posidonii co roku. Od samego początku, wszystkie 28 edycji tego wydarzenia odbywało się cyklicznie, co dwa lata. Obserwując rozmiar targów, jest to zrozumiałe: żeby przygotować w najdrobniejszym szczególe tak duże przedsięwzięcie nawet dwa lata mogą się wydawać niewystarczające.

Kto na fali wznoszącej

Halę targową podzielono na kilka segmentów, w których mieściły się alejki prowadzące do pawilonów wystawowych. Wokół nich było sporo zainteresowanych osób, co momentami powodowało trudności w przemieszczaniu się.

Zauważalna była obecność obywateli Azji, którzy zdecydowanie przeważali. Organizatorzy podali, że spośród wszystkich krajów uczestniczących w wydarzeniu, największy wzrost liczby firm zanotowały Chiny. Po dwóch latach wróciły na targi ze 180 firmami, co stanowi wzrost o prawie 50% w stosunku do wcześniejszej edycji.

To idealnie pokazuje, kto jest na gospodarczej fali wznoszącej. Po lekkim pandemicznym przestoju chińska gospodarka ożywiła się w ostatnich 3 kwartałach 2023 r. Trend ten jest kontynuowany również w 2024 r., czego potwierdzeniem są liczne azjatyckie reprezentacje na wydarzeniach takich jak Posidonia.

Wzrost gospodarczy Chin powoduje możliwość otwarcia się na nowe rynki, szczególnie europejskie. Ożywia się również światowy handel, a wraz z nim transport morski i porty. Chińczycy, którzy jako jedni z pierwszych to zauważyli, upatrują w gospodarce morskiej ogromne możliwości rozwoju i zysku. Posidonia była więc dla nich idealnym miejscem do pozyskiwania nowych kontrahentów, co też skrupulatnie – i nie bez sukcesów – wykorzystali.

Chiny wiodą prym

Tak liczna obecność reprezentantów z Chin na Posidonii wynika również z tego, że dominują oni na rynku budowy statków. Szybko rośnie też chińska produkcja elementów do transformacji energetycznej. Azjatyckie elementy farm wiatrowych i fotowoltaicznych są tańsze niż europejskie, podobnie jak elektrolizery. To też zaczyna być dla nas wyzwaniem, bo europejska morska energetyka wiatrowa będzie musiała konkurować z tańszymi chińskimi produktami.

Chińscy producenci przenoszą też swoją produkcję do krajów ASEAN, co zwiększa transport morski i dostawy towarów z tych krajów do Europy, obu Ameryk i Afryki. Wzrost importu chińskich komponentów zwiększa zapotrzebowanie na transport morski – widać to po rosnących przeładunkach kontenerów w europejskich portach. Na tym polu również Azjaci chcą przejmować inicjatywę. Potwierdza to wykupienie większości udziałów w pireuskim porcie przez chińskiego giganta morskiego COSCO. W kontekście greckiej Posidonii, oddalonej 10 km od portu, przybrało to symboliczny wymiar obecności Chin w Europie.

Gdzie w tym wszystkim Polska

Na Posidonii nie zabrakło polskich akcentów. W pawilonie narodowym znalazły się zarówno największe polskie porty, czyli port w Gdańsku, Gdyni i port Szczecin-Świnoujście, jak i państwowe stocznie i prywatne przedsiębiorstwa. Pokazaliśmy światu, że mamy ogromny potencjał i jesteśmy po prostu dobrzy w tej branży.

Dodatkowo prywatne firmy utworzyły swoje pojedyncze stanowiska na terenie hali targowej. Upatrywały w tym szansy na pozyskiwanie nowych kontaktów i kontrahentów z całego świata.

Pomimo, chwilami przytłaczającej obecności zagranicznych przedsiębiorców, w szczególności z Chin, polskie stoiska bardzo dobrze się zaprezentowały. Każde z nich oferowało swoje najlepsze produkty i usługi. Polska Ambasada w Grecji zorganizowała nawet specjalne seminarium poświęcone polskiemu przemysłowi morskiemu.

Czy wysiłek i obecność naszych państwowych firm na Posidonii przyniosą zamierzone efekty to temat do analizy na pewno na przestrzeni następnych dwóch lat. Czyli do czasu następnej jej edycji. Wszystko zależy też od tego, jak dużo zagranicznych podmiotów nam zaufa i w którą stronę będzie dalej szła szeroko pojmowana gospodarka morska na świecie.

Kary umowne w umowach nabycia jachtu 

Kupno lub sprzedaż jachtu to poważna decyzja, która wymaga dokładnego przygotowania i zawarcia szczegółowej umowy. Jednym z ważnych elementów takiej umowy są kary umowne. W tym artykule wyjaśnimy, czym są kary umowne, kogo zabezpieczają i jakie są ich ograniczenia.

Czym są kary umowne

Kary umowne to określone w umowie kwoty, które jedna strona zobowiązuje się zapłacić drugiej stronie w razie niewywiązania się z umowy.

Na przykład, jeśli sprzedający nie dostarczy jachtu w terminie, może być zobowiązany do zapłacenia dodatkowej kwoty jako kary umownej.

Kary umowne różnią się od odszkodowania, ponieważ są z góry ustalone i nie wymagają udowadniania szkody.

Kogo zabezpieczają kary umowne

Kary umowne mają na celu ochronę interesów obu stron umowy – dzięki karom strony mogą być pewne, że każda ze stron będzie starała się wywiązać z umowy, aby uniknąć dodatkowych kosztów. Dodatkowo, odpowiedzialny będzie znał z góry koszty swojego ewentualnego zaniedbania.

Kary umowne w innych państwach

Kary umowne są obecne nie tylko w prawie polskim, ale też innych państw.

W większości państw europejskich kary umowne są powszechnie akceptowane i regulowane przez właściwe kodeksy cywilne. Jednak w szczególnych przypadkach Sąd może zmniejszyć ich wysokość. Dotyczy to jednak tylko wyjątkowych nieproporcjonalności.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych kary umowne też są akceptowane i stosowane, o ile jednak są rozsądne i proporcjonalne. Warto pamiętać, że zasady dotyczące kar mogą się różnić w zależności od stanu, np. dodatkowymi wymogami czy ograniczeniami, które muszą być spełnione.

Ograniczenia dotyczące kar umownych

Kary umowne muszą być proporcjonalne do wartości umowy i potencjalnych szkód. Jeśli sąd uzna, że kara jest zbyt wysoka, może ją zmniejszyć lub unieważnić. Trzeba też wiedzieć, że kary nie mogą być stosowane jako środek do nadużyć wobec drugiej strony umowy.

Istotne jest, że kary umowne są przewidziane dla obowiązków innych niż płatności. Jeśli któraś ze stron opóźnia się w płatności, będzie wtedy zobowiązana do zapłaty odsetek, a nie kary. Odsetki to jednak temat równie rozległy jak kary umowne, więc zostawimy go sobie na później.

Może się też czasem zdarzyć, że kary umowne nie pokryją całości szkody. Warto wtedy w umowie przewidzieć taką możliwość i określić co się wtedy stanie.

Praktyczne wskazówki dotyczące konstruowania kar umownych

Podczas tworzenia umowy nabycia jachtu warto pamiętać o kilku kluczowych kwestiach:

  • Precyzyjne określenie warunków: Kary umowne powinny być jasno określone i zrozumiałe dla obu stron.
  • Proporcjonalność: Wysokość kar umownych powinna być adekwatna do wartości umowy i potencjalnych szkód.
  • Negocjacje: Warto negocjować wysokość kar umownych, aby były one akceptowalne dla obu stron.

Podsumowanie

Kary umowne są ważnym elementem umów nabycia jachtu, które chronią interesy obu stron. Ważne jest, aby były one proporcjonalne i dobrze sformułowane, aby uniknąć problemów prawnych. W razie wątpliwości warto skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w prawie jachtów.

FAQ (Najczęściej zadawane pytania)

  • Czym różnią się kary umowne od odszkodowania?
    Kary umowne są z góry ustalonymi kwotami, które nie wymagają udowadniania szkody, podczas gdy odszkodowanie wymaga wykazania poniesionej szkody.
  • Czy można negocjować wysokość kary umownej?
    Tak, wysokość kar umownych można i warto negocjować, aby były one akceptowalne dla obu stron.
  • Jakie są konsekwencje niewprowadzenia kar umownych do umowy? Brak kar umownych może oznaczać mniejszą ochronę interesów stron w przypadku niewywiązania się z umowy.

Konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w Świnoujściu

Za nami konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, tym razem w Świnoujściu!

Zbroja Adwokaci reprezentował Bartosz Sierkowski, który wziął udział w wielu panelach, m.in. o tym, jak przyspieszyć inwestycje w branży offshore wind i dlaczego Pomorze Zachodnie to dobre miejsce na rozwijanie energetyki wiatrowej.

W specjalnym namiocie wystawowym, zaprezentowały się firmy z sektora. Organizacja konferencji była na imponującym poziomie i w uroczystym, jubileuszowym klimacie – w tym roku Stowarzyszenie kończy 25 lat!

Pierwszy dzień zakończył się energetycznym – jak na tę imprezę przystało 😉 – mini koncertem Chóru Politechniki Morskiej w Szczecinie z udziałem Bloco Pomerania i … naszej kancelaryjnej chórzystki Anita Sienkiewicz-Zbroja.

Wspieranie rozwoju ekologicznych źródeł energii w Polsce, w tak dynamicznie rozwijającym się środowisku i w tak fachowym towarzystwie to wspaniałe doświadczenie. 🌱🇵🇱

 

Ustawa wiatrakowa cz. III

Kolejne opóźnienie…

Mamy już koniec maja, a projektu ustawy wiatrakowej jak nie było, tak nie ma.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada, że gotowy projekt przedstawi na przełomie czerwca i lipca. Przepisy miałyby wejść w życie na przełomie 2024 i 2025 r.

Trudno powiedzieć, czy tak się stanie…

Niemniej wiemy już o projekcie coraz więcej.

Ustawa ma być szeroka

Z Oceny Skutków Regulacji dotyczącej ustawy wynika, że jej zakres ma być bardzo szeroki. Oprócz liberalizacji przepisów o stawianiu wiatraków, ustawa będzie regulować również inne rodzaje OZE, w tym biogaz, hydroelektrownie czy zmiany zasada wydawania uprawnień dla instalatorów OZE.

Najważniejszą zmianą jest (wspomnianą przez nas tutaj) ustanowienie 500 m odległości stawiania wiatraków.

Resort zwraca uwagę, że jeśli chodzi o negatywne oddziaływanie wiatraków, to analizy wykazały, że zachowując dystans 500 m hałas nie powinien przekroczyć 45 dB. Przy takiej odległości nie będą również odczuwalne wibracje.

Ustawa ma też wprowadzić możliwość korzystania przy inwestycjach w wiatraki ze „Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego”. Ma to być szczególna forma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, o którą wystąpi inwestor, zobowiązując się do realizacji inwestycji uzupełniającej. Inicjatywa w tej sprawie będzie należała do inwestora, a decyzja do samorządu.

W tym momencie, pozostaje nam tylko czekać na projekt ustawy. Miejmy nadzieję, że teraz już będzie “z górki” i ujrzymy go niebawem.

My dalej, bacznie obserwujemy postępy,  a Wy wyczekujcie kolejnych informacji.

 

Opracował:

aplikant adwokacki Michał Wieczorek

Zastaw na jachcie

Pisaliśmy niedawno o jednym ze sposobów finansowania zakupu jachtu – hipotece morskiej, którą jednak można ustanowić jedynie na jachcie wpisanym do rejestru okrętowego. A co w sytuacji, kiedy nasz jacht wpisany jest w innym rejestrze, np. REJA24?

Okazuje się, że nic straconego! Jeżeli Twój jacht (do 24 m długości) znajduje się wyłącznie w rejestrze jachtów, możesz ustanowić na nim prawo bardzo podobne do hipoteki morskiej – zastaw rejestrowy.

Jednak, jeśli jacht jest wpisany do rejestru okrętowego – wówczas nie wchodzi w grę ustanowienie zastawu rejestrowego, istnieje jedynie możliwość wpisu hipoteki morskiej.

Zabezpieczenie wierzytelności zastawem 

Zastaw rejestrowy ustanawia się najczęściej na rzecz banku finansującego zakup jachtu i ten przykład dziś przeanalizujemy. Bank, który chce zabezpieczyć się na wypadek niewypłacalności właściciela jachtu ustanawia zastaw na jachcie. Dzięki takiemu rozwiązaniu, gdy właściciel jachtu przestanie spłacać raty, bank będzie miał pierwszeństwo zaspokojenia się bezpośrednio z jachtu.

Po ustanowieniu zastawu rejestrowego, właściciel jachtu nadal będzie w jego posiadaniu. Będzie mógł też korzystać z jachtu, wynająć go czy nim rozporządzić (np. sprzedać).

Jednym słowem, prawo właściciela do jachtu nie zostanie uszczuplone, a bank będzie miał zabezpieczenie co do spłaty wierzytelności.

Zastaw jako prawo rzeczowe 

A co w przypadku, gdy właściciel sprzeda jacht? Istotą zastawu rejestrowego – podobnie jak hipoteki morskiej – jest to, że wierzyciel może dochodzić swoich roszczeń od każdorazowego właściciela jachtu.

Przykład:

Jan Kowalski jest właścicielem jachtu Navara, na którym, na rzecz banku finansującego, ustanowiony jest zastaw rejestrowy do kwoty 200 000 zł. Kowalski sprzedaje jacht Annie Nowak, która w chwili zawarcia umowy staje się jego właścicielką. Teraz bank finansujący zakup jachtu może – w razie braku spłacania dalszych rat – dochodzić swoich pieniędzy nie tylko od Jana Kowalskiego, ale też od obecnej właścicielki zastawionego jachtu – Anny Nowak.

Oczywiście nowy właściciel obciążonego jachtu będzie odpowiedzialny tylko z rzeczy jaką jest jacht. Nie można od niego wymagać wyłożenia środków z innych źródeł na pokrycie zobowiązania.

Nie zmienia się rola pierwotnego dłużnika, który zaciągnął kredyt/pożyczkę w banku na zakup jachtu. Jest on nadal odpowiedzialny za całość zobowiązania.

Jeśli zdarzy się tak, że dłużnik nie spłaci banku, a zrobi to nowy właściciel jachtu – wówczas nowy właściciel jachtu może żądać od dłużnika banku tzw. regresu, czyli zwrotu poniesionych kosztów.

Przykład:

Anna Nowak (nowa właścicielka jachtu) spłaciła zastaw rejestrowy, którym obciążony był jacht, ponieważ Jan Kowalski (poprzedni właściciel, dłużnik banku) popadł w tarapaty finansowe. Z chwilą przekazania sumy na konto banku Nowak stała się wierzycielką Kowalskiego. Teraz, co prawda, bank nie będzie domagał się spłaty długu od Jana Kowalskiego (bo już zrobiła to Anna Nowak), za to Kowalski będzie dłużnikiem Nowak.

Tryb ustanowienia zastawu 

Zastaw rejestrowy można ustanowić na dwa sposoby:

  • umową zastawniczą
  • wpisem do rejestru zastawów

Umowę zastawniczą zawierają bank finansujący zakup jachtu z osobą, która chce kupić jacht (dłużnikiem banku).

W umowie należy określić przede wszystkim:

  • przedmiot zastawu – dokładnie opisać jacht
  • kwotę zastawu – podać maksymalną kwotę, która obciąża jacht

To podstawowe wymogi – umowa może zawierać też inne elementy dodatkowe, w tym oczywiście zobowiązania stron.

W drugiej kolejności należy złożyć wniosek o wpis do rejestru zastawów. Rejestr zastawów prowadzą wybrane sądy rejonowe. Rejestr jest jawny. Ma to istotne znaczenie przy zakupie jachtu na rynku wtórym – przy transakcji nabycia jachtu warto zawsze sprawdzić w rejestrze zastawów czy jacht nie jest obciążony zastawem.

Zastosowanie

W artykule posłużyliśmy się przykładam ustanowienia zastawu na rzecz banku, który finansuje zakup jachtu. Zastosowań jest jednak wiele.

Zastaw rejestrowy na jachcie można ustanowić, aby zabezpieczyć dowolną wierzytelność pieniężną. Na przykład można w ten sposób zabezpieczyć zapłatę faktury za remont jachtu czy za zimowanie w hangarze.

W grę wchodzi też zabezpieczenie w ten sposób wierzytelności zupełnie niezwiązanych z wodą.

Kultura bezpieczeństwa pracy w morskiej energetyce wiatrowej cz. II

Wyznaczanie standardów bezpieczeństwa pracy w branży offshore jest w dużej mierze następstwem groźnych, często tragicznych w skutkach zdarzeń. To one dały wgląd w przyczyny wypadków, pozwoliły na szybkie wykrywanie potencjalnych zagrożeń i wreszcie opracowanie i wdrożenie skutecznych sposobów na ich unikanie.

Dlaczego dochodzi do wypadków

Przyczyny wypadków oraz ich skala są niezwykle zróżnicowane i uzależnione od kombinacji wielu czynników.

Do katastrof dochodzi między innymi na skutek:

  • niewłaściwego używania narzędzi i maszyn wynikającego z niedokładnego lub niewystarczającego przeszkolenia z ich obsługi;
  • braku odpowiednich procedur i regulacji, np. związanych z postępowaniem w sytuacjach awaryjnych czy stosowaniem odpowiednich środków ochrony indywidualnej;
  • niekorzystnych warunków pogodowych i środowiskowych (np. silne wiatry czy fale).

Każdy z tych elementów może w różnym stopniu wpływać na bezpieczeństwo pracy. Dlatego świadomość i ścisła kontrola zagrożeń są konieczne.

Jak wykryć zagrożenia

Szanse na obniżenie wskaźnika wypadkowości rosną z pewnością wraz z poziomem wiedzy i świadomości pracowników oraz braku ich obojętności na zagrożenia.

Dlatego tak ważna jest dokładna analiza wypadków, w tym raportów powypadkowych, wyciągnięcie z nich wniosków i na ich podstawie wdrożenie działań korygujących i zapobiegawczych.

Katastrofy, które wpłynęły na ewolucję kultury bezpieczeństwa w offshorze

Ogromny wpływ na rozwój kultury bezpieczeństwa miała katastrofa na platformie Piper Alpha w 1988 roku na Morzu Północnym (w sektorze brytyjskim). To najtragiczniejsza katastrofa w historii brytyjskiego offshore, w której zginęło aż 167 osób. Po tej tragedii wprowadzono ponad 100 rekomendacji, dotyczących zmian w przepisach bezpieczeństwa, obejmujących m. in. ulepszenie systemów ewakuacji z platformy.

Katastrofa Piper Alpha zrewolucjonizowała procesy i bezpieczeństwo personelu na Morzu Północnym. Wprowadziła nowe, praktyczne wytyczne legislacyjne i proceduralne. Tragedia ta spowodowała również głęboką zmianę kulturową w branży offshore. Od czasu Piper Alpha żadna instalacja pracująca na brytyjskim offshore nie może działać bez Safety Case, który obejmuje:

  • aktualny System Zarządzania Bezpieczeństwem;
  • aktualną analizę ryzyk.

Do ewolucji kultury bezpieczeństwa przyczyniło się też zatonięcie półzanurzalnej platformy wiertniczej Deepwater Horizon w 2010 roku (offshore USA). To największa katastrofa ekologiczna w historii i USA i największy wyciek ropy do morza na świecie.

Do wycieku gazu, pożaru i zatonięcia platformy doszło w wyniku nieodpowiedniego cementowania rur osłonowych. Zginęło 11 osób.

Na skutek tego wypadku wprowadzono chociażby nowe procedury cementowania odwiertu, dodatkowe szkolenia związane z kontrolą odwiertu czy obowiązek okresowego testowania systemów bezpieczeństwa.

Podsumowując, katastrofy w sektorze offshore odegrały kluczową rolę w ewolucji zasad bezpieczeństwa pracy. Każda z nich, choć tragiczna, dostarczyła cennych lekcji, które przyczyniły się do wprowadzenia zaostrzonych regulacji i standardów. Dzisiejsze standardy bezpieczeństwa w branży offshore są wynikiem dekad doświadczeń i nieustannego dążenia do minimalizacji ryzyka oraz ochrony życia ludzkiego. Dzięki temu, możliwe jest osiągnięcie wyższego poziomu bezpieczeństwa i skuteczniejszej ochrony pracowników.

Konsument a umowa sprzedaży jachtu

Czy kupując jacht warto skorzystać ze statusu konsumenta?

Status konsumenta przysługuje wybranym podmiotom prawa i gwarantuje im szczególną ochronę. Czy warto w takim razie posłużyć się nim przy zakupie jachtu? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w dzisiejszym artykule.

Przy umowie nabycia jachtu, jak przy każdej innej umowie sprzedaży, oczywiste jest, że wszystkie strony chcą zyskać jak najwięcej. Zazwyczaj to sprzedający dyktuje warunki i to niezależnie od tego, czy zawierasz umowę z gotowego wzorca czy też „szytą na miarę” (więcej o umowach przeczytasz tutaj) Wówczas, może się wydawać, że kupujący jest na nieco bardziej stratnej pozycji.

I wtedy – niczym rycerz na białym koniu (czy raczej żeglarz na białym jachcie) – pojawia się status konsumenta!

Kim jest konsument

„Konsument” – słowo to kojarzy się z kimś, kto konsumuje, nie zamierza handlować zakupionymi rzeczami, nie interesuje go obrót gospodarczy, nie chce się wzbogacać na handlu, zamierza po prostu skonsumować zakupione dobro. Skojarzenia takie są jak najbardziej trafne!

Status konsumenta przysługuje osobie fizycznej, która zawiera umowę z przedsiębiorcą. Nie jest to jednak status dany raz na zawsze, jak imię czy obywatelstwo, którego przecież nie zmieniamy codziennie. Konsumentem nigdy nie zostanie przedsiębiorca reprezentujący swoją spółkę. Tego statusu nie będzie też mieć osoba fizyczna, która zawrze umowę z inną osobą fizyczną.

Ile więc umów, tyle możliwości, aby być konsumentem lub nie.

Przykładowo:

  • Rano, kupię na własny użytek liny potrzebne do statku w sklepie żeglarskim – jestem wówczas konsumentem, ponieważ zawarłem umowę sprzedaży z przedsiębiorcą.
  • Po południu, przez portal aukcyjny kupię jeszcze dobre, używane buty żeglarskie od sąsiada trzy ulice dalej, wówczas (w rozumieniu przepisów) już nie będę konsumentem – dokonałem czynności prawnej z inną osobą fizyczną, nie z przedsiębiorcą.
  • Wieczorem, do mojego przedsiębiorstwa wynajmującego kajaki kupiłem 10 sztuk wioseł bezpośrednio od producenta – tu znów nie będę konsumentem – dokonałem czynności prawnej nie jako osoba fizyczna, ale jako przedsiębiorca.

Jak widać wielość ról w których występujemy sprawia, że konsumentem się bywa a nie jest.

Status konsumenta przy zawieraniu umowy

Kiedy zawierasz umowę jako konsument jesteś pod szczególną ochroną prawną względem sprzedającego przedsiębiorcy. Przywileje konsumenta wynikają z Ustawy o prawach konsumenta, która gwarantuje mu szereg udogodnień, np.:

  • prawo odstąpienia od umowy bez podania przyczyny – przy umowie zawartej na odległość,
  • zakaz wyłączania rękojmi przez przedsiębiorcę w umowie,
  • zakaz stosowania zapisów, które nie były uzgodnione indywidualnie z konsumentem, a opisują jego prawa i obowiązki w taki sposób, że rażąco naruszają jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne).

Z kolei na przedsiębiorcę ustawa nakłada obowiązki, np.:

  • poinformowania konsumenta o swoich danych teleadresowych czy procedurze reklamacyjnej,
  • podania pełnej ceny produktu uwzględniającej wszystkie należne podatki czy świadczenia uboczne.

Podsumowanie

Kupując jacht jako konsument jesteśmy na pewno w dużo lepszej sytuacji niż kupując go jako przedsiębiorca albo od innej osoby fizycznej. Dlatego zawsze warto zastanowić się nad zawarciem transakcji pod własnym nazwiskiem i skorzystaniem z ochrony, którą dają nam przepisy prawa.

Ochrona pasa technicznego a budowa morskiej farmy wiatrowej

Budowa morskiej farmy wiatrowej to duże i kosztowne przedsięwzięcie, dla którego dobre przygotowanie i zaplanowanie działań są kluczowe. Jednym z elementów, który inwestor, a w konsekwencji również wykonawcy, muszą brać pod uwagę, jest dopuszczalny zakres działania w obszarze pasa technicznego.

Czym jest pas techniczny

W ustawie o obszarach morskich RP znajdujemy pojęcie pasa nadbrzeżnego, czyli obszaru, który przylega do linii brzegu morskiego.

Pas nadbrzeżny składa się z dwóch elementów: 

  1. pasa technicznego,
  2. pasa ochronnego.

Pas ochronny, jak sama nazwa wskazuje, ma na celu zabezpieczenie pasa technicznego, również w kontekście działalności człowieka, która może mieć wpływ na pas techniczny. Pas ochronny pełni więc funkcję służebną wobec pasa technicznego, np. Zapewnieniając mu wymagany poziom ochrony środowiska czy zachowanie równowagi w lokalnym ekosystemie.

Sam pas techniczny jest strefą wzajemnego, bezpośredniego oddziaływania morza i lądu. Służy więc przede wszystkim utrzymaniu brzegu w stanie zgodnym z wymogami bezpieczeństwa i ochrony środowiska naturalnego, na styku morza i lądu. Jednocześnie pełni rolę nadrzędną względem pasa ochronnego, którego – jak już wspomnieliśmy – kluczowym zadaniem jest minimalizacja wpływu działalności człowieka na pas techniczny.

Wszystko to ma na celu takie prowadzenie prac budowlanych w obszarze pasa technicznego, które nie zagrożą bezpieczeństwu i ochronie środowiska, i nie spowodują żadnego dla nich uszczerbku.

Uważaj, jak prowadzisz prace

W tym miejscu trzeba wrócić do procedury administracyjnej i pozwoleniach, które trzeba zdobyć. Pisaliśmy o nich tutaj.

Jednym z istotnych etapów tej procedury jest np. uzyskanie przez inwestora decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach w oparciu o przygotowaną dokumentację projektową. Decyzja ta – wydawana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska – szczegółowo określa zakazy i ograniczenia w pracach budowlanych w takim zakresie, w jakim prace te wpływają lub mogą wpływać na środowisko i jego bezpieczeństwo.

Dyrektor może też konkretnie wskazać jakie prace i w jakiej technologii (a nawet w jakich okresach z racji np. migracji ptactwa) można wykonywać w granicach pasa technicznego.

To oczywiste, że Dyrektor Ochrony Środowiska ma świadomość, że w zasadzie wszystkie prace, w mniejszym lub większym stopniu, będą wywierały wpływ na środowisko w pasie technicznym. Niezbędny jest więc kompromis, do którego jednak zawsze punktem wyjścia są starania inwestora, czyli chociażby przeprowadzenie rzetelnych badań i maksymalne ograniczenie wpływu planowanych prac na strefę styku morza i lądu.

Jachtingowe haute couture czy prêt-à-porter czyli o umowach szytych na miarę i ogólnych warunkach umów prosto z wieszaka

W świecie jachtów każdy klient ma swoje marzenia i wymagania. Dlatego producenci i sprzedawcy stają często przed trudnym wyborem: czy lepiej mieć takie same warunki dla wszystkich swoich klientów czy jednak z każdym klientem osobno, od podstaw, tworzyć nową umowę?

Czym właściwie jest umowa

Umowa to formalne porozumienie dwóch lub więcej stron, które określa prawa i obowiązki każdej z nich w ramach transakcji lub relacji biznesowej. W branży jachtowej umowa może dotyczyć zakupu lub sprzedaży jachtu, umowy czarterowej, umowy serwisowej czy też umowy najmu.

Umowa jest podstawą do działania stron i zapewnia bezpieczeństwo prawne. Jest też zobowiązaniem, które reguluje szereg kwestii, takich jak cena, warunki płatności, terminy, gwarancje, odpowiedzialność za ewentualne szkody, prawo własności i wiele innych aspektów.

Umowę można zawrzeć na kilka sposobów. Np. kupując 10 metrów liny i 5 śrubek, wystarczy po prostu wejść do sklepu i zapłacić. Jednak w transakcjach jachtowych kluczowe będzie podpisanie umowy.

Czym jest gotowa umowa

Wyobraź sobie, że masz sklep z gotowymi jachtami na półkach. To jak wybieranie gotowej sukienki z wystawy – szybko i prosto. Tak samo jest z gotowymi umowami. Wybierasz produkt i oszczędzasz czas, który możesz poświęcić na sprawy biznesowe.

Właśnie taką gotową umową są ogólne warunki umów (OWU). To taki swoisty wzornik, standardowy zestaw reguł, który leży na półce i czeka, aż przyjdzie klient. Jeśli przedsiębiorca korzysta z OWU, wystarczy, że klient w formularzu wybierze np. kupowany albo czarterowany jacht, a właściwe zasady od razu zaczną być stosowane z chwilą podpisania formularza zamówienia. I ten formularz stanie się naszą jedyną zmienną częścią umowy.

OWU mogą obejmować różne kwestie, takie jak prawa i obowiązki stron, warunki płatności, gwarancje, odpowiedzialność za szkody, procedury reklamacji i wiele innych. Mają na celu, przede wszystkim, zwiększenie jasności i przejrzystości umowy oraz ochronę interesów obu stron.

Ale też – i to warte podkreślenia – znaczne skrócenie formalności.

Bo jeśli przedsiębiorca stosuje OWU to reguły umowy, które z nich wynikają będą znane z góry i zazwyczaj niezmienne. Wystarczy wówczas, że klient się z nimi zapozna, zaakceptuje je i zobowiąże do stosowania.

Ale uwaga! Gotowe umowy mogą nie spełniać wszystkich marzeń klienta. To jak kupowanie butów, które są trochę za duże albo za małe. Nie każdemu one pasują, prawda? To samo dotyczy gotowych umów – mogą nie pasować do wszystkich klientów i ich potrzeb.

Umowa na miarę

Teraz pomyśl o tym, że masz swoją pracownię krawiecką, gdzie szyjesz sukienki na miarę. W końcu każda klientka jest inna, każdej też podoba się inny wzór. Tworząc umowę od podstaw, możesz dopasować ją do konkretnej transakcji. To znaczy, że klient dostaje coś, co jest dokładnie takie, jak sobie wymarzył. Super, prawda?

Tak, ale to nie takie proste. Dopasowanie umowy do klienta może być czasochłonne i kosztowne. Klient może zmieniać zdanie albo mieć nowe pomysły. To jakbyś szył sukienkę według pierwotnych ustaleń, a potem nagle dowiedział się, że musisz zmienić kolor czy fason. Stresująco, prawda?

Jak zdecydować, co jest najlepsze

Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Każda opcja ma swoje plusy i minusy. Ważne jest, żebyś również Ty odpowiedział sobie na pytanie czego, jako przedsiębiorca, potrzebujesz.

Oba podejścia, tj. korzystanie z OWU i tworzenie umów na miarę, w branży jachtowej mają swoje zalety i ograniczenia, a wybór między nimi zależy od indywidualnych preferencji oraz charakteru danego biznesu.

Ogólne warunki umów są standardowymi postanowieniami, które stosuje firma lub organizacja. Jako swoisty szablon mogą być nieznacznie dostosowywane do konkretnych potrzeb transakcji, jednak w głównej j mierze pozostają niezmienne. Na pewno ich główną zaletą jest spójność i jednolitość, co ułatwia zarządzanie i minimalizuje ryzyko pomyłek.

Z drugiej strony, umowy na miarę tworzone indywidualnie dla każdej transakcji, uwzględniają specyficzne potrzeby i preferencje stron. Pozwalają na większą elastyczność i dokładne dostosowanie zapisów do konkretnych okoliczności, co może być szczególnie istotne w przypadku bardziej skomplikowanych transakcji jachtowych.

A może jedno i drugie

Warto jednak zauważyć, że często nie ma konieczności wyboru między OWU, a umową na miarę. Wiele transakcji może korzystać zarówno z ogólnych warunków umów, jak i zawierać dodatkowe, spersonalizowane klauzule dostosowane do konkretnych potrzeb i warunków transakcji. Kombinacja obu rozwiązań może pozwolić na wykorzystanie korzyści z obu z nich. Zapewnić spójność i jednolitość, z jednej strony oraz elastyczność i realizację indywidualnych potrzeb, z drugiej.

W świecie jachtów, wybór między gotową umową (prêt-à-porter) a dopasowaną (haute couture)zawsze będzie zależał od konkretnej sytuacji, potrzeb klienta, ale i celów przedsiębiorcy.

Ważne jednak jest, aby cały czas pamiętać, że to marzenia klienta płyną na horyzoncie!

Ustawa wiatrakowa cz. II

Co z tym projektem?

W ostatnim artykule o ustawie wiatrakowej pisaliśmy o wznowieniu prac nad ustawą. Projekt miał być gotowy do końca pierwszego kwartału 2024 r., czyli do końca marca.

Niestety, musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość.

Ustawa, co prawda, ma już finalne szlify, ale wciąż trwają uzgodnienia międzyresortowe. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia, że projekt trafi do parlamentu w maju.

Wiemy już z pierwszych zapowiedzi, że jest porozumienie, co do odległości stawiania cichych wiatraków czyli minimum 500 m od zabudowy mieszkalnej lub rezerwatów przyrody. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia, że dzięki temu zostanie zachowana równowaga między promowaniem i wdrażaniem wiatru jako źródła energii, a spokojem mieszkańców i nienaruszaniem ekosystemu. Tym samym założenia projektu z grudnia 2023 r., przewidujące minimalną odległość 300 m nie przeszły.

Mają zyskać też prosumenci

Resort zapowiedział również zmiany i ułatwienia dla branży.

Równolegle trwają prace nad ustawą prosumencką i nad założeniami pomocy dla przedsiębiorstw energetycznych. Ministerstwo zapowiada, że zarówno w ustawie prosumenckiej, jak i wiatrakowej znajdą się regulacje ułatwiające firmom instalowanie farm wiatrowych.

Przede wszystkim resort kładzie duży nacisk na ułatwienie procedury. Ministerstwo zdaje sobie sprawę, że obecnie jest ona trudna i czasochłonna. Ustawa prosumencka i wiatrakowa mają zmienić ten stan rzeczy i znacznie uprościć proces inwestycyjny.

Dodatkowo, Wiceminister Klimatu i Środowiska przekazał, że w ustawie prosumenckiej i wiatrakowej znajdą się rozwiązania, które uproszcą, ale przede wszystkim znacznie skrócą również procedury związane z budową farm wiatrowych. Docelowo, nawet o połowę!

To dobra informacja dla branży. Uproszczenie procedur na pewno otworzy drogę dla energii wiatrowej i inwestycji w farmy wiatrowe w Polsce.

Teraz, pozostaje nam tylko czekać do maja na projekt ustawy. Co ważne, resort planuje wejście ustawy wiatrakowej w życie już w czerwcu.

Bacznie obserwujemy postępy prac, tak ustawy wiatrakowej, jak i prosumenckiej.

A o wynikach naszych obserwacji na pewno znowu was poinformujemy. Stay tuned!

 

Opracował:

aplikant adwokacki Michał Wieczorek