Dok to podstawowy atrybut każdej szanującej się stoczni remontowej.
Co jednak ciekawe – i to nie tylko z naszego zawodowego punktu widzenia – status prawny doku nie jest w polskich przepisach zbyt precyzyjnie określony.
Ostatnio stanęliśmy też przed nie lada wyzwaniem: – w jaki sposób zabezpieczyć roszczenia naszego klienta wykorzystując dok przeciwnika?
Czy powinniśmy złożyć wniosek o wpis hipoteki, hipoteki morskiej, wpis doku do zastawu rejestrowego, albo wykorzystać jeszcze inny patent?
Zacznijmy jednak od podstaw.
Co to jest w ogóle dok?
Dok nie ma swojej ustawowej definicji. Choć w swoim środowisku naturalnym (branży stoczniowej) występuje dość powszechnie. W Polsce możemy spotkać np. doki:
- stare,
- remontowane,
- zezłomowane, albo złomowane,
- doki nowe, świeżo wybudowane,
- doki w budowie.
Wbrew pozorom niewiele formalnych informacji na temat doków znajdziemy w internetowych przeglądarkach, czy fachowej literaturze.
Natknąć się można co najwyżej próby opisania lub przedstawienia bardziej nieformalnych definicji.
Ale może od tego należałoby właśnie zacząć:
I tak, dok składa się z kilku połączonych pontonów tworzących pokład doku i dwóch podwójnych ścian. Po napełnieniu pontonów wodą pokład doku zanurza się i wtedy między boczne ściany doku wprowadza się statek.
Po odpowiednim umocowaniu statku wypompowuje się wodę z pontonu, dok podnosi się i statek osiada stępką na ustawionych na pokładzie doku klocach zwanych blokami stępkowymi (albo w spolszczonej wersji kilblokami).
W miarę wynurzania się statku między jego burty a boczne ściany doku wstawia się belki rozporowe, które nie pozwalają statkowi się przechylić.
W bocznych ścianach doku mieszczą się urządzenia odwadniające (pompy), energetyczne, warsztaty podręczne, pomieszczenia mieszkalne itp.
Na górnym pokładzie doku ustawione są dźwigi, windy, urządzenia cumownicze
(źródło: Ireneusz Grajewski, Józef Wójcicki „Mały leksykon morski”; Wydawnictwo Ministra Obrony Narodowej, Warszawa 1981).
Nie wchodząc w szczegóły dotyczące rodzajów doków, ich rozmiarów oraz technicznych właściwości, chyba jedna z lepszych ilustracji prezentująca dok byłaby taka (źródło: DNV).
A jak wygląda dok pod kątem przepisów prawa?
W grę wchodzi lektura polskich aktów prawnych, w tym przede wszystkim Kodeksu morskiego i tzw. rozporządzeń wykonawczych do Kodeksu.
Kodeks morski obejmuje zakresem regulacji wyłącznie: statki morskie, statki morskie w budowie, morskie statki handlowe, statki naukowo – badawcze, statki służby państwowej, statki morskie używane do celów sportowych lub rekreacyjnych (np. jachty), a także jednostki pływające Marynarki Wojennej, Straży Granicznej oraz Policji.
Jak widać ustawodawca nie wymienił tu generalnie wszelkich jednostek pływających, a dokonał dokładnego, zamkniętego wyliczenia.
Czy zatem dok pływający jest statkiem w myśl Kodeksu morskiego?
Kodeks mówi tak:
- statkiem morskim jest każde urządzenie pływające przeznaczone lub używane do żeglugi morskiej.
Wydawać by się zatem mogło, że odpowiedź na to pytanie jest twierdząca.
Czyli w rozumieniu „niniejszej ustawy rak jest rybą”, czyli – dok jest statkiem.
Czy dok pływający wymaga rejestracji?
Należałoby się teraz zastanowić, czy dok pływający podlega obowiązkowi rejestracji, a jeśli tak, to gdzie?
Znowu sięgamy do Kodeksu morskiego. I tam – statek stanowiący polską własność podlega obowiązkowi wpisu do polskiego rejestru okrętowego prowadzonego przez izbę morską właściwą dla portu macierzystego statku.
Ale w odrębnym akcie prawnym są określone rodzaje statków stanowiących polską własność, a które nie podlegają obowiązkowi wpisu do rejestru okrętowego.
Tutaj musimy zerknąć w treść rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 15.04.2004 r. w sprawie określenia rodzajów statków stanowiących polską własność niepodlegających obowiązkowi wpisu do rejestru okrętowego.
Okazuje się, że do rejestru nie podlegają wpisowi statki, które nie uprawiają żeglugi poza terytorium RP bez napędu mechanicznego i z napędem mechanicznym, o długości całkowitej do 15 metrów.
Czyli polski dok nie będzie podlegał obligatoryjnemu wpisowi do rejestru okrętowego (skoro nie uprawia żeglugi poza terytorium RP bez napędu mechanicznego).
Z drugiej jednak strony, statek, który nie podlega obowiązkowi wpisu do rejestru okrętowego (a także statek w budowie), zgodnie z Kodeksem morskim, może być wpisany do rejestru okrętowego zawsze na wniosek właściciela.
Wydaje się zatem, że dok pływający mógłby zostać również wpisany do rejestru okrętowego. Ale nie jest to obowiązkowe.
Gdzie zatem powinna mieć miejsce obowiązkowa rejestracja doku?
Okazuje się, że statek (a więc i dok) stanowiący polską własność, który nie podlega obowiązkowi wpisu do rejestru okrętowego i nie został do niego wpisany oraz do którego nie stosuje się przepisów ustawy o rejestracji jachtów i innych jednostek pływających o długości do 24 m, rejestruje się w urzędzie morskim właściwym dla swojego portu macierzystego.
Rejestracja doku
Podsumowując, dok pływający:
- nie jest obowiązkowo wpisywany w rejestrze okrętowym (prowadzonym przez izbę morską),
- może być wpisany w rejestrze okrętowym, ale na wniosek właściciela,
- jeżeli nie jest wpisany w rejestrze okrętowym – powinien być zarejestrowanym w urzędzie morskim.
To chyba tak w skrócie.
A do tematu zabezpieczenia roszczeń naszego klienta jeszcze wrócimy.
Materiał opracowali:
Nie rozumiem jak na podstawie definicji z Kodeksu morskiego:
„Statkiem morskim jest każde urządzenie pływające przeznaczone lub używane do żeglugi morskiej.”
wyciągnięto wniosek że dok jest statkiem, przecież dok nie jest używany do żeglugi?
Na tym polega wyzwanie – status prawny doków nie został niestety do tej pory jednoznacznie określony w przepisach.
Z tego powodu jest tematem budzącym dyskusje – i słusznie.
Przykładowo: zakres pojęcia statku morskiego jest szerszy w stosunkach związanych z bezpieczeństwem morskim, a węższy w stosunkach związanych z przewozem morskim (ładunku lub pasażerów), czy też w ubezpieczeniach morskich.
Stosowanie pojęcia „statek” (ship lub vessel) w konwencjach międzynarodowych i ustawodawstwie krajowym też jest niejednolite. Konwencja UNCLOS używa np. pojęcia „statek”, stosując zamiennie angielskie wyrazy ship oraz vessel , ale nie definiuje tego pojęcia. A na podstawie innych dokumentów, do kategorii „statków morskich” wlicza się także m.in. pojazdy hydropłatowe (wodolotowe), poduszkowce, katamarany (jednostki szybkie), platformy wiertnicze, latarniowce i barki morskie.
Czyli – na bazie polskich przepisów – na definicję doku należy spojrzeć szerzej, w perspektywie jego zastosowania i funkcji, nie posługując się przy tym jedynie dosłownym brzmieniem zapisu ustawy, która nie daje nam tutaj niestety gotowego rozwiązania.