Zastaw na jachcie

Pisaliśmy niedawno o jednym ze sposobów finansowania zakupu jachtu – hipotece morskiej, którą jednak można ustanowić jedynie na jachcie wpisanym do rejestru okrętowego. A co w sytuacji, kiedy nasz jacht wpisany jest w innym rejestrze, np. REJA24?

Okazuje się, że nic straconego! Jeżeli Twój jacht (do 24 m długości) znajduje się wyłącznie w rejestrze jachtów, możesz ustanowić na nim prawo bardzo podobne do hipoteki morskiej – zastaw rejestrowy.

Jednak, jeśli jacht jest wpisany do rejestru okrętowego – wówczas nie wchodzi w grę ustanowienie zastawu rejestrowego, istnieje jedynie możliwość wpisu hipoteki morskiej.

Zabezpieczenie wierzytelności zastawem 

Zastaw rejestrowy ustanawia się najczęściej na rzecz banku finansującego zakup jachtu i ten przykład dziś przeanalizujemy. Bank, który chce zabezpieczyć się na wypadek niewypłacalności właściciela jachtu ustanawia zastaw na jachcie. Dzięki takiemu rozwiązaniu, gdy właściciel jachtu przestanie spłacać raty, bank będzie miał pierwszeństwo zaspokojenia się bezpośrednio z jachtu.

Po ustanowieniu zastawu rejestrowego, właściciel jachtu nadal będzie w jego posiadaniu. Będzie mógł też korzystać z jachtu, wynająć go czy nim rozporządzić (np. sprzedać).

Jednym słowem, prawo właściciela do jachtu nie zostanie uszczuplone, a bank będzie miał zabezpieczenie co do spłaty wierzytelności.

Zastaw jako prawo rzeczowe 

A co w przypadku, gdy właściciel sprzeda jacht? Istotą zastawu rejestrowego – podobnie jak hipoteki morskiej – jest to, że wierzyciel może dochodzić swoich roszczeń od każdorazowego właściciela jachtu.

Przykład:

Jan Kowalski jest właścicielem jachtu Navara, na którym, na rzecz banku finansującego, ustanowiony jest zastaw rejestrowy do kwoty 200 000 zł. Kowalski sprzedaje jacht Annie Nowak, która w chwili zawarcia umowy staje się jego właścicielką. Teraz bank finansujący zakup jachtu może – w razie braku spłacania dalszych rat – dochodzić swoich pieniędzy nie tylko od Jana Kowalskiego, ale też od obecnej właścicielki zastawionego jachtu – Anny Nowak.

Oczywiście nowy właściciel obciążonego jachtu będzie odpowiedzialny tylko z rzeczy jaką jest jacht. Nie można od niego wymagać wyłożenia środków z innych źródeł na pokrycie zobowiązania.

Nie zmienia się rola pierwotnego dłużnika, który zaciągnął kredyt/pożyczkę w banku na zakup jachtu. Jest on nadal odpowiedzialny za całość zobowiązania.

Jeśli zdarzy się tak, że dłużnik nie spłaci banku, a zrobi to nowy właściciel jachtu – wówczas nowy właściciel jachtu może żądać od dłużnika banku tzw. regresu, czyli zwrotu poniesionych kosztów.

Przykład:

Anna Nowak (nowa właścicielka jachtu) spłaciła zastaw rejestrowy, którym obciążony był jacht, ponieważ Jan Kowalski (poprzedni właściciel, dłużnik banku) popadł w tarapaty finansowe. Z chwilą przekazania sumy na konto banku Nowak stała się wierzycielką Kowalskiego. Teraz, co prawda, bank nie będzie domagał się spłaty długu od Jana Kowalskiego (bo już zrobiła to Anna Nowak), za to Kowalski będzie dłużnikiem Nowak.

Tryb ustanowienia zastawu 

Zastaw rejestrowy można ustanowić na dwa sposoby:

  • umową zastawniczą
  • wpisem do rejestru zastawów

Umowę zastawniczą zawierają bank finansujący zakup jachtu z osobą, która chce kupić jacht (dłużnikiem banku).

W umowie należy określić przede wszystkim:

  • przedmiot zastawu – dokładnie opisać jacht
  • kwotę zastawu – podać maksymalną kwotę, która obciąża jacht

To podstawowe wymogi – umowa może zawierać też inne elementy dodatkowe, w tym oczywiście zobowiązania stron.

W drugiej kolejności należy złożyć wniosek o wpis do rejestru zastawów. Rejestr zastawów prowadzą wybrane sądy rejonowe. Rejestr jest jawny. Ma to istotne znaczenie przy zakupie jachtu na rynku wtórym – przy transakcji nabycia jachtu warto zawsze sprawdzić w rejestrze zastawów czy jacht nie jest obciążony zastawem.

Zastosowanie

W artykule posłużyliśmy się przykładam ustanowienia zastawu na rzecz banku, który finansuje zakup jachtu. Zastosowań jest jednak wiele.

Zastaw rejestrowy na jachcie można ustanowić, aby zabezpieczyć dowolną wierzytelność pieniężną. Na przykład można w ten sposób zabezpieczyć zapłatę faktury za remont jachtu czy za zimowanie w hangarze.

W grę wchodzi też zabezpieczenie w ten sposób wierzytelności zupełnie niezwiązanych z wodą.

Mobbing u pracodawcy, który nie przewidział, że i u niego taka sytuacja może się zdarzyć

Od dużego klienta w branży gospodarki morskiej (rozwijającego się również w kierunku MEW) dostaliśmy zawiadomienie o niepokojących sporach między dwoma pracownikami, gdzie dochodziło już nawet – według stanowiska świadków – do rękoczynów.

W sprawę zaangażował się także społeczny inspektor pracy, opowiadając się po jednej ze stron konfliktu.

Z perspektywy kancelarii sprawa prosta – mobbing w miejscu pracy. Niestety klient nie miał wcześniej takich doświadczeń, pomimo znacznej liczby zatrudnionych pracowników. Z jednej strony to bardzo dobra wiadomość, że kilkanaście lat działalności upłynęło bez problemów pracowniczych. Z drugiej – klient nie był przygotowany proceduralnie na poradzenie sobie z sytuacją, zgodnie z prawem.

Kodeks pracy i inne ustawy zobowiązują pracodawcę do wprowadzenia procedur, również w takich tematach. Jednak w gąszczu przepisów i ich interpretacjach przyjmowanej przez sądy i Inspekcję Pracy, nie trudno się zgubić.

Chcąc jak najszybciej rozwiązać problem, opracowaliśmy procedurę „step-by-step”, według której oddział kadr przeprowadził dokładne postępowanie wyjaśniające z udziałem zaangażowanych osób. Wsparliśmy też dyrektorów w podjęciu sprawiedliwej, a przede wszystkim zgodnej z prawem decyzji.

Co ważne, nasze działania skutecznie przygotowały klienta na podobne sytuacje w przyszłości i to w sposób całkowicie organiczny:

  • bez nudnych szkoleń;
  • bez wyjaśniania przepisów;
  • z jasną, przejrzystą i zautomatyzowaną procedurą.

Mając nadzieję na to, że konflikty pracownicze będą jak najrzadsze, warto jednak upewnić się, że jesteśmy na nie przygotowani.

Kultura bezpieczeństwa pracy w morskiej energetyce wiatrowej cz. II

Wyznaczanie standardów bezpieczeństwa pracy w branży offshore jest w dużej mierze następstwem groźnych, często tragicznych w skutkach zdarzeń. To one dały wgląd w przyczyny wypadków, pozwoliły na szybkie wykrywanie potencjalnych zagrożeń i wreszcie opracowanie i wdrożenie skutecznych sposobów na ich unikanie.

Dlaczego dochodzi do wypadków

Przyczyny wypadków oraz ich skala są niezwykle zróżnicowane i uzależnione od kombinacji wielu czynników.

Do katastrof dochodzi między innymi na skutek:

  • niewłaściwego używania narzędzi i maszyn wynikającego z niedokładnego lub niewystarczającego przeszkolenia z ich obsługi;
  • braku odpowiednich procedur i regulacji, np. związanych z postępowaniem w sytuacjach awaryjnych czy stosowaniem odpowiednich środków ochrony indywidualnej;
  • niekorzystnych warunków pogodowych i środowiskowych (np. silne wiatry czy fale).

Każdy z tych elementów może w różnym stopniu wpływać na bezpieczeństwo pracy. Dlatego świadomość i ścisła kontrola zagrożeń są konieczne.

Jak wykryć zagrożenia

Szanse na obniżenie wskaźnika wypadkowości rosną z pewnością wraz z poziomem wiedzy i świadomości pracowników oraz braku ich obojętności na zagrożenia.

Dlatego tak ważna jest dokładna analiza wypadków, w tym raportów powypadkowych, wyciągnięcie z nich wniosków i na ich podstawie wdrożenie działań korygujących i zapobiegawczych.

Katastrofy, które wpłynęły na ewolucję kultury bezpieczeństwa w offshorze

Ogromny wpływ na rozwój kultury bezpieczeństwa miała katastrofa na platformie Piper Alpha w 1988 roku na Morzu Północnym (w sektorze brytyjskim). To najtragiczniejsza katastrofa w historii brytyjskiego offshore, w której zginęło aż 167 osób. Po tej tragedii wprowadzono ponad 100 rekomendacji, dotyczących zmian w przepisach bezpieczeństwa, obejmujących m. in. ulepszenie systemów ewakuacji z platformy.

Katastrofa Piper Alpha zrewolucjonizowała procesy i bezpieczeństwo personelu na Morzu Północnym. Wprowadziła nowe, praktyczne wytyczne legislacyjne i proceduralne. Tragedia ta spowodowała również głęboką zmianę kulturową w branży offshore. Od czasu Piper Alpha żadna instalacja pracująca na brytyjskim offshore nie może działać bez Safety Case, który obejmuje:

  • aktualny System Zarządzania Bezpieczeństwem;
  • aktualną analizę ryzyk.

Do ewolucji kultury bezpieczeństwa przyczyniło się też zatonięcie półzanurzalnej platformy wiertniczej Deepwater Horizon w 2010 roku (offshore USA). To największa katastrofa ekologiczna w historii i USA i największy wyciek ropy do morza na świecie.

Do wycieku gazu, pożaru i zatonięcia platformy doszło w wyniku nieodpowiedniego cementowania rur osłonowych. Zginęło 11 osób.

Na skutek tego wypadku wprowadzono chociażby nowe procedury cementowania odwiertu, dodatkowe szkolenia związane z kontrolą odwiertu czy obowiązek okresowego testowania systemów bezpieczeństwa.

Podsumowując, katastrofy w sektorze offshore odegrały kluczową rolę w ewolucji zasad bezpieczeństwa pracy. Każda z nich, choć tragiczna, dostarczyła cennych lekcji, które przyczyniły się do wprowadzenia zaostrzonych regulacji i standardów. Dzisiejsze standardy bezpieczeństwa w branży offshore są wynikiem dekad doświadczeń i nieustannego dążenia do minimalizacji ryzyka oraz ochrony życia ludzkiego. Dzięki temu, możliwe jest osiągnięcie wyższego poziomu bezpieczeństwa i skuteczniejszej ochrony pracowników.

Konsument a umowa sprzedaży jachtu

Czy kupując jacht warto skorzystać ze statusu konsumenta?

Status konsumenta przysługuje wybranym podmiotom prawa i gwarantuje im szczególną ochronę. Czy warto w takim razie posłużyć się nim przy zakupie jachtu? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w dzisiejszym artykule.

Przy umowie nabycia jachtu, jak przy każdej innej umowie sprzedaży, oczywiste jest, że wszystkie strony chcą zyskać jak najwięcej. Zazwyczaj to sprzedający dyktuje warunki i to niezależnie od tego, czy zawierasz umowę z gotowego wzorca czy też „szytą na miarę” (więcej o umowach przeczytasz tutaj) Wówczas, może się wydawać, że kupujący jest na nieco bardziej stratnej pozycji.

I wtedy – niczym rycerz na białym koniu (czy raczej żeglarz na białym jachcie) – pojawia się status konsumenta!

Kim jest konsument

„Konsument” – słowo to kojarzy się z kimś, kto konsumuje, nie zamierza handlować zakupionymi rzeczami, nie interesuje go obrót gospodarczy, nie chce się wzbogacać na handlu, zamierza po prostu skonsumować zakupione dobro. Skojarzenia takie są jak najbardziej trafne!

Status konsumenta przysługuje osobie fizycznej, która zawiera umowę z przedsiębiorcą. Nie jest to jednak status dany raz na zawsze, jak imię czy obywatelstwo, którego przecież nie zmieniamy codziennie. Konsumentem nigdy nie zostanie przedsiębiorca reprezentujący swoją spółkę. Tego statusu nie będzie też mieć osoba fizyczna, która zawrze umowę z inną osobą fizyczną.

Ile więc umów, tyle możliwości, aby być konsumentem lub nie.

Przykładowo:

  • Rano, kupię na własny użytek liny potrzebne do statku w sklepie żeglarskim – jestem wówczas konsumentem, ponieważ zawarłem umowę sprzedaży z przedsiębiorcą.
  • Po południu, przez portal aukcyjny kupię jeszcze dobre, używane buty żeglarskie od sąsiada trzy ulice dalej, wówczas (w rozumieniu przepisów) już nie będę konsumentem – dokonałem czynności prawnej z inną osobą fizyczną, nie z przedsiębiorcą.
  • Wieczorem, do mojego przedsiębiorstwa wynajmującego kajaki kupiłem 10 sztuk wioseł bezpośrednio od producenta – tu znów nie będę konsumentem – dokonałem czynności prawnej nie jako osoba fizyczna, ale jako przedsiębiorca.

Jak widać wielość ról w których występujemy sprawia, że konsumentem się bywa a nie jest.

Status konsumenta przy zawieraniu umowy

Kiedy zawierasz umowę jako konsument jesteś pod szczególną ochroną prawną względem sprzedającego przedsiębiorcy. Przywileje konsumenta wynikają z Ustawy o prawach konsumenta, która gwarantuje mu szereg udogodnień, np.:

  • prawo odstąpienia od umowy bez podania przyczyny – przy umowie zawartej na odległość,
  • zakaz wyłączania rękojmi przez przedsiębiorcę w umowie,
  • zakaz stosowania zapisów, które nie były uzgodnione indywidualnie z konsumentem, a opisują jego prawa i obowiązki w taki sposób, że rażąco naruszają jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne).

Z kolei na przedsiębiorcę ustawa nakłada obowiązki, np.:

  • poinformowania konsumenta o swoich danych teleadresowych czy procedurze reklamacyjnej,
  • podania pełnej ceny produktu uwzględniającej wszystkie należne podatki czy świadczenia uboczne.

Podsumowanie

Kupując jacht jako konsument jesteśmy na pewno w dużo lepszej sytuacji niż kupując go jako przedsiębiorca albo od innej osoby fizycznej. Dlatego zawsze warto zastanowić się nad zawarciem transakcji pod własnym nazwiskiem i skorzystaniem z ochrony, którą dają nam przepisy prawa.

Uważaj, co podpisujesz

W 2022 r. do Kancelarii zgłosił się klient, który kupował jacht. Umowa zakupu była już podpisana, ale klient zmienił zdanie, co do sposobu finansowania projektu. W transakcji pojawił się nowy gracz: leasingodawca. To wymagało ponownego wynegocjowania warunków umowy.

Negocjacje trwały bardzo długo, ponieważ sprzedawca chciał otworzyć filię w innym kraju Unii Europejskiej. Z tego też powodu, jacht miał być wydany właśnie w tym kraju.

W pewnym momencie okazało się jednak, że sprzedawca nie zdąży założyć podmiotu w ustalonym kraju, ani też nie zdąży uzyskać właściwych danych podatkowych. Po raz kolejny trzeba było ustalić ostateczne brzmienie umowy.

Pierwotne założenia umowy były takie, że odbiór jachtu nastąpi za granicą. Dlatego sprzedawca zaoferował dodatkową usługę w postaci transportu jachtu do Polski, gdzie jacht miał być używany. Sprzedawca zobowiązał się też do złożenia jachtu, jego uruchomienia i poniesienia wszystkich kosztów z tym związanych.

Ponieważ sprzedawca nie mógł sprzedać jachtu za granicą, konieczna była zmiana: jacht miał być dostarczony w Polsce. Odpadła więc usługa dodatkowa w postaci transportu – obowiązek transportu przeszedł na sprzedawcę w ramach samej sprzedaży. Dalej jednak pozostały inne obowiązki sprzedawcy.

Już do dostarczeniu jachtu do Polski, sprzedawca jednak chciał zwiększyć cenę jachtu o dodatkowe koszty, które miałby według umowy obciążać jego. Nie tylko próbował przerzucić na kupującego koszty opóźnienia w dostawie jachtu, to jeszcze próbował doliczyć koszty dostarczenia jachtu do Polski i jego uruchomienia.

Dzięki pomocy prawników naszej kancelarii kupującemu udało się:

  • skonstruować korzystną dla kupującego umowę chroniącą jego prawa;
  • uniknąć obciążenia do kosztami, które zgodnie z umową miał ponieść sprzedawca.

W tej sprawie pojawiły się dodatkowe komplikacje: sprzedawca nie chce wydać wszystkich elementów wyposażenia jachtu, które miał dostarczyć. Z tego powodu  klient skierował sprawę do sądu. Sprawa jest w toku.

Ochrona pasa technicznego a budowa morskiej farmy wiatrowej

Budowa morskiej farmy wiatrowej to duże i kosztowne przedsięwzięcie, dla którego dobre przygotowanie i zaplanowanie działań są kluczowe. Jednym z elementów, który inwestor, a w konsekwencji również wykonawcy, muszą brać pod uwagę, jest dopuszczalny zakres działania w obszarze pasa technicznego.

Czym jest pas techniczny

W ustawie o obszarach morskich RP znajdujemy pojęcie pasa nadbrzeżnego, czyli obszaru, który przylega do linii brzegu morskiego.

Pas nadbrzeżny składa się z dwóch elementów: 

  1. pasa technicznego,
  2. pasa ochronnego.

Pas ochronny, jak sama nazwa wskazuje, ma na celu zabezpieczenie pasa technicznego, również w kontekście działalności człowieka, która może mieć wpływ na pas techniczny. Pas ochronny pełni więc funkcję służebną wobec pasa technicznego, np. Zapewnieniając mu wymagany poziom ochrony środowiska czy zachowanie równowagi w lokalnym ekosystemie.

Sam pas techniczny jest strefą wzajemnego, bezpośredniego oddziaływania morza i lądu. Służy więc przede wszystkim utrzymaniu brzegu w stanie zgodnym z wymogami bezpieczeństwa i ochrony środowiska naturalnego, na styku morza i lądu. Jednocześnie pełni rolę nadrzędną względem pasa ochronnego, którego – jak już wspomnieliśmy – kluczowym zadaniem jest minimalizacja wpływu działalności człowieka na pas techniczny.

Wszystko to ma na celu takie prowadzenie prac budowlanych w obszarze pasa technicznego, które nie zagrożą bezpieczeństwu i ochronie środowiska, i nie spowodują żadnego dla nich uszczerbku.

Uważaj, jak prowadzisz prace

W tym miejscu trzeba wrócić do procedury administracyjnej i pozwoleniach, które trzeba zdobyć. Pisaliśmy o nich tutaj.

Jednym z istotnych etapów tej procedury jest np. uzyskanie przez inwestora decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach w oparciu o przygotowaną dokumentację projektową. Decyzja ta – wydawana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska – szczegółowo określa zakazy i ograniczenia w pracach budowlanych w takim zakresie, w jakim prace te wpływają lub mogą wpływać na środowisko i jego bezpieczeństwo.

Dyrektor może też konkretnie wskazać jakie prace i w jakiej technologii (a nawet w jakich okresach z racji np. migracji ptactwa) można wykonywać w granicach pasa technicznego.

To oczywiste, że Dyrektor Ochrony Środowiska ma świadomość, że w zasadzie wszystkie prace, w mniejszym lub większym stopniu, będą wywierały wpływ na środowisko w pasie technicznym. Niezbędny jest więc kompromis, do którego jednak zawsze punktem wyjścia są starania inwestora, czyli chociażby przeprowadzenie rzetelnych badań i maksymalne ograniczenie wpływu planowanych prac na strefę styku morza i lądu.

Jachtingowe haute couture czy prêt-à-porter czyli o umowach szytych na miarę i ogólnych warunkach umów prosto z wieszaka

W świecie jachtów każdy klient ma swoje marzenia i wymagania. Dlatego producenci i sprzedawcy stają często przed trudnym wyborem: czy lepiej mieć takie same warunki dla wszystkich swoich klientów czy jednak z każdym klientem osobno, od podstaw, tworzyć nową umowę?

Czym właściwie jest umowa

Umowa to formalne porozumienie dwóch lub więcej stron, które określa prawa i obowiązki każdej z nich w ramach transakcji lub relacji biznesowej. W branży jachtowej umowa może dotyczyć zakupu lub sprzedaży jachtu, umowy czarterowej, umowy serwisowej czy też umowy najmu.

Umowa jest podstawą do działania stron i zapewnia bezpieczeństwo prawne. Jest też zobowiązaniem, które reguluje szereg kwestii, takich jak cena, warunki płatności, terminy, gwarancje, odpowiedzialność za ewentualne szkody, prawo własności i wiele innych aspektów.

Umowę można zawrzeć na kilka sposobów. Np. kupując 10 metrów liny i 5 śrubek, wystarczy po prostu wejść do sklepu i zapłacić. Jednak w transakcjach jachtowych kluczowe będzie podpisanie umowy.

Czym jest gotowa umowa

Wyobraź sobie, że masz sklep z gotowymi jachtami na półkach. To jak wybieranie gotowej sukienki z wystawy – szybko i prosto. Tak samo jest z gotowymi umowami. Wybierasz produkt i oszczędzasz czas, który możesz poświęcić na sprawy biznesowe.

Właśnie taką gotową umową są ogólne warunki umów (OWU). To taki swoisty wzornik, standardowy zestaw reguł, który leży na półce i czeka, aż przyjdzie klient. Jeśli przedsiębiorca korzysta z OWU, wystarczy, że klient w formularzu wybierze np. kupowany albo czarterowany jacht, a właściwe zasady od razu zaczną być stosowane z chwilą podpisania formularza zamówienia. I ten formularz stanie się naszą jedyną zmienną częścią umowy.

OWU mogą obejmować różne kwestie, takie jak prawa i obowiązki stron, warunki płatności, gwarancje, odpowiedzialność za szkody, procedury reklamacji i wiele innych. Mają na celu, przede wszystkim, zwiększenie jasności i przejrzystości umowy oraz ochronę interesów obu stron.

Ale też – i to warte podkreślenia – znaczne skrócenie formalności.

Bo jeśli przedsiębiorca stosuje OWU to reguły umowy, które z nich wynikają będą znane z góry i zazwyczaj niezmienne. Wystarczy wówczas, że klient się z nimi zapozna, zaakceptuje je i zobowiąże do stosowania.

Ale uwaga! Gotowe umowy mogą nie spełniać wszystkich marzeń klienta. To jak kupowanie butów, które są trochę za duże albo za małe. Nie każdemu one pasują, prawda? To samo dotyczy gotowych umów – mogą nie pasować do wszystkich klientów i ich potrzeb.

Umowa na miarę

Teraz pomyśl o tym, że masz swoją pracownię krawiecką, gdzie szyjesz sukienki na miarę. W końcu każda klientka jest inna, każdej też podoba się inny wzór. Tworząc umowę od podstaw, możesz dopasować ją do konkretnej transakcji. To znaczy, że klient dostaje coś, co jest dokładnie takie, jak sobie wymarzył. Super, prawda?

Tak, ale to nie takie proste. Dopasowanie umowy do klienta może być czasochłonne i kosztowne. Klient może zmieniać zdanie albo mieć nowe pomysły. To jakbyś szył sukienkę według pierwotnych ustaleń, a potem nagle dowiedział się, że musisz zmienić kolor czy fason. Stresująco, prawda?

Jak zdecydować, co jest najlepsze

Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Każda opcja ma swoje plusy i minusy. Ważne jest, żebyś również Ty odpowiedział sobie na pytanie czego, jako przedsiębiorca, potrzebujesz.

Oba podejścia, tj. korzystanie z OWU i tworzenie umów na miarę, w branży jachtowej mają swoje zalety i ograniczenia, a wybór między nimi zależy od indywidualnych preferencji oraz charakteru danego biznesu.

Ogólne warunki umów są standardowymi postanowieniami, które stosuje firma lub organizacja. Jako swoisty szablon mogą być nieznacznie dostosowywane do konkretnych potrzeb transakcji, jednak w głównej j mierze pozostają niezmienne. Na pewno ich główną zaletą jest spójność i jednolitość, co ułatwia zarządzanie i minimalizuje ryzyko pomyłek.

Z drugiej strony, umowy na miarę tworzone indywidualnie dla każdej transakcji, uwzględniają specyficzne potrzeby i preferencje stron. Pozwalają na większą elastyczność i dokładne dostosowanie zapisów do konkretnych okoliczności, co może być szczególnie istotne w przypadku bardziej skomplikowanych transakcji jachtowych.

A może jedno i drugie

Warto jednak zauważyć, że często nie ma konieczności wyboru między OWU, a umową na miarę. Wiele transakcji może korzystać zarówno z ogólnych warunków umów, jak i zawierać dodatkowe, spersonalizowane klauzule dostosowane do konkretnych potrzeb i warunków transakcji. Kombinacja obu rozwiązań może pozwolić na wykorzystanie korzyści z obu z nich. Zapewnić spójność i jednolitość, z jednej strony oraz elastyczność i realizację indywidualnych potrzeb, z drugiej.

W świecie jachtów, wybór między gotową umową (prêt-à-porter) a dopasowaną (haute couture)zawsze będzie zależał od konkretnej sytuacji, potrzeb klienta, ale i celów przedsiębiorcy.

Ważne jednak jest, aby cały czas pamiętać, że to marzenia klienta płyną na horyzoncie!

Wyrejestrowanie jachtu – pełnomocnik zapadł się pod ziemię

W 2024 r. niemiecki prawnik zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w sprawie związanej z rejestracją jachtu. Jego klient – obywatel Niemiec – zarejestrował jacht pod polską banderą, ustanawiając pełnomocnika, co umożliwiło skuteczne przeprowadzenie rejestracji. Nie otrzymał jednak od pełnomocnika finalnego dokumentu rejestracyjnego.

Klient postanowił, że chce ostatecznie pływać pod flagą niemiecką, a nie polską. No i tu zaczęły się problemy.

Aby móc wyrejestrować jacht spod polskiej bandery, konieczne jest zwrócenie dokumentu rejestracyjnego. Co zrobić, gdy właściciel jachtu nigdy go nie otrzymał? Pełnomocnik zapadł się pod ziemię, a kontakt z nim jest niemożliwy. Co teraz?

Starostwo powiatowe z województwa śląskiego, w którym zarejestrowano jacht, poinformowało nas, że dokument rejestracyjny został odebrany. A to oznaczało, że nie można ponownie ustanowić pełnomocnika do odebrania dokumentu.

W takiej sytuacji wystąpiliśmy o duplikat dokumentu rejestracyjnego. Wniosek musiał być odpowiednio uzasadniony. Na szczęście, można było to zrobić w dowolnym starostwie powiatowym w Polsce, a nie tylko w tym, gdzie pierwotnie zarejestrowano jacht.

Nasza kancelaria ma siedzibę w Szczecinie, więc możliwość złożenia wniosku w dowolnym miejscu pomogła nam uniknąć problemów logistycznych.

Po około dwóch tygodniach, tzw. „plastik” dotarł do urzędu. W rezultacie można było już swobodnie wyrejestrować jacht.

Rozsądek podpowiada, że skoro właściciel i tak zamierza wykreślić jacht z rejestru, to finalny dokument rejestracyjny nie jest mu potrzebny. Przy wykreśleniu i tak trzeba go zwrócić. Twarde prawo, ale prawo – jak mawiają prawnicy i nie ma co się z nim kłócić.

Z pozoru tak błaha czynność może przysporzyć sporo problemów, zwłaszcza gdy jacht jest zarejestrowany pod obcą dla klienta banderą. Na szczęście, dzięki naszemu doświadczeniu w sprawach rejestracji i legalizacji jachtów, znaliśmy sposób, jak tę sprawę rozwiązać.

Jeśli potrzebujesz szybko i sprawnie zarejestrować swój jacht, nasza kancelaria może Ci w tym pomóc. Świadczymy usługi nie tylko związane z rejestracją jachtów, ale również uzyskaniem pozwolenia radiowego, rejestracją EPIRB czy PLB. Jeśli twój jacht ma więcej niż 24m, bez problemu wpiszemy go do rejestru okrętowego.