Umowy o roboty budowlane w projektach offshore cz. I

Projekty offshore, takie jak budowa farm wiatrowych, platform wiertniczych czy infrastruktury energetycznej, często przywodzą na myśl specjalistyczne umowy związane z pracą na morzu. Tymczasem to właśnie dobrze skonstruowana umowa o roboty budowlane najlepiej odpowiada potrzebom tego typu przedsięwzięć.

Umowa o roboty budowlane w pracach na morzu w relacjach inwestor-wykonawca

Prace na morzu, choć różnią się od budowy na lądzie, mają wiele wspólnego z tradycyjnymi inwestycjami budowlanymi: są złożone, wymagają starannie zaplanowanych etapów oraz precyzyjnych zapisów dotyczących przede wszystkim dokumentacji, harmonogramu czy odpowiedzialności.

Niezbędne są więc takie umowy, które zabezpieczą interesy stron, wyznaczą zasady współpracy i jasno określą obowiązki. Dlatego też w projektach offshore, mimo ich specyfiki, zastosowanie znajduje właśnie umowa o roboty budowlane – jako skuteczna rama prawna regulująca relacje między inwestorem a wykonawcą.

W tym oraz w następnym artykule przyjrzymy się, jakie zapisy powinny znaleźć się w umowie o roboty budowlane dla projektów offshore oraz dlaczego precyzyjnie sformułowane warunki to klucz do sukcesu całego przedsięwzięcia.

Od dokumentacji do harmonogramu

Projekty budowlane na wodach morskich są przedsięwzięciami na styku inżynierii, zarządzania ryzykiem i prawa, a każdy zapis umowy ma tu ogromne znaczenie. Niesprzyjające warunki pogodowe, trudny dostęp, specyficzne przepisy – wszystko to sprawia, że umowa o roboty budowlane w branży offshore musi być wyjątkowo przemyślana.

Na co więc zwrócić uwagę, aby nie trafić na „rafę” prawną?

  • dokumentacja projektowa – fundament sukcesu 

Zanim wykonawca przystąpi do pierwszych działań na morzu, podstawą jest zapewnienie pełnej, starannie opracowanej dokumentacji projektowej, która zawiera niezbędne wytyczne dla wykonawcy. Warto, aby umowa przewidywała obowiązek przeanalizowania dokumentacji przez wykonawcę przed rozpoczęciem prac oraz zgłoszenia wszelkich wątpliwości lub braków. Takie podejście pomaga uniknąć nieporozumień oraz zapewnia, że prace przebiegną zgodnie z założeniami.

  • przepisy prawne i normy bezpieczeństwa – morskie ABC 

Branża offshore rządzi się swoimi zasadami – dosłownie i w przenośni. Projekty na morzu podlegają surowym regulacjom prawnym, a także normom środowiskowym. W umowie warto jasno określić obowiązki wykonawcy, związane z ochroną środowiska, a także przestrzegania zasad BHP, które mają szczególne znaczenie w zmiennych, nieprzewidywalnych warunkach.

  • harmonogram – punkty kontrolne i terminowość 

Realizacja projektów offshore wymaga precyzyjnego harmonogramu, który pomoże uniknąć „dryfowania” terminów. Im bardziej szczegółowy harmonogram, tym łatwiej utrzymać projekt na właściwej drodze. Warto podzielić prace na etapy, z jasno określonymi datami i punktami kontrolnymi, a na wypadek opóźniania się z wykonaniem prac – zastrzec karę umowną.

Harmonogram to nie tylko sposób na dotrzymanie terminów, ale też zabezpieczenie interesów obu stron, które wiedzą, na jakich warunkach realizowane są poszczególne etapy.

Podsumowując, przygotowanie kompleksowej dokumentacji, uwzględnienie przepisów oraz stworzenie szczegółowego harmonogramu stanowią fundament dobrze skonstruowanej umowy o roboty budowlane w projektach offshore. Dzięki odpowiednim zapisom w umowie inwestor i wykonawca mogą uniknąć wielu potencjalnych problemów, które mogą pojawić się w złożonych i wymagających warunkach morskich.

Cła w przemyśle jachtowym

Od początku 2025 roku relacje handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską ponownie znalazły się w centrum globalnych napięć. Po ogłoszeniu przez administrację prezydenta Donalda Trumpa nowych, 25-procentowych ceł na import stali i aluminium w lutym 2025 roku, Unia Europejska odpowiedziała cłami odwetowymi o wartości 26 miliardów euro, obejmującymi m.in. łodzie rekreacyjne (25%). 

Taryfy te wpłynęły na globalny przemysł jachtowy, który jest silnie uzależniony od międzynarodowego handlu i łańcuchów dostaw. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje Unii Europejskiej należą do liderów w produkcji jachtów i łodzi rekreacyjnych. Wiele amerykańskich firm produkujących jachty w USA eksportuje swoje jednostki do Europy, która stanowi jeden z ich głównych rynków.  

Z kolei w UE takie kraje jak Polska, Włochy, Francja, Niemcy czy Holandia dominują w segmencie luksusowych jachtów, które tradycyjnie znajdują nabywców w USA. Wzajemne cła już wpłynęły zarówno na koszty produkcji, jak i sprzedaż eksportową.  

Źródło konfliktu i jego następstwa 

Historia tej wojny celnej sięga 2018 roku. Wtedy administracja Donalda Trumpa nałożyła cła na stal i aluminium, co spotkało się z odwetem ze strony Unii Europejskiej. Wówczas UE nałożyła 25-procentowe cła na amerykańskie łodzie rekreacyjne, co doprowadziło do gwałtownego spadku ich sprzedaży na rynkach europejskich. Konflikt ten zakończył się dopiero w 2021 roku, kiedy administracja Joe Bidena zgodziła się na tymczasowe zawieszenie taryf. Niestety, powrót Donalda Trumpa do Białego Domu w 2025 roku przyniósł ponowną eskalację wojny handlowej, której skutki są odczuwalne zwłaszcza dla przemysłu jachtowego. 

W lutym 2025 roku administracja Trumpa ogłosiła przywrócenie i rozszerzenie taryf na stal i aluminium, uzasadniając to potrzebą ochrony amerykańskiego przemysłu metalurgicznego. Cła objęły wszystkich kluczowych eksporterów tych surowców, w tym Unię Europejską, Kanadę, Meksyk i Chiny. 

W odpowiedzi na działania USA, Unia Europejska nałożyła 25-procentowe cła na importowane jachty i łodzie rekreacyjne. Środki te wejdą w życie 1 kwietnia 2025 roku. Formalnie nie są to nowe cła, a jedynie zakończenie tymczasowego zawieszenie taryf obowiązującego od 2021 roku. 

Cła zostały nałożone na określone kategorie produktów. Jeśli chodzi o jachty są to w szczególności: 

  • pontonowe łodzie o masie nieprzekraczającej 100 kg – 10%  
  • inne łodzie pontonowe – 10%  
  • żaglówki, z silnikiem pomocniczym lub bez, morskie – 25%  
  • żaglówki, z silnikiem pomocniczym lub bez, inne – 25%  
  • łodzie motorowe inne niż z silnikiem zaburtowym, morskie – 25%  
  • łodzie motorowe inne niż z silnikiem zaburtowym, inne o długości nieprzekraczającej 7,5 m – 25%  
  • łodzie motorowe inne niż z silnikiem zaburtowym, inne o długości nieprzekraczającej 7,5 m – 25%  
  • inne o masie nieprzekraczającej 100 kg – 25%  
  • inne o długości nieprzekraczającej 7,5 m – 25%  

Lista w ślad za raportem European Boating Industry.  

Pełne zestawienie dostępne jest na stronie: https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CELEX:32018R0724 

Działania organizacji branżowych 

Wzajemne taryfy na stal, aluminium i jachty rekreacyjne doprowadziły do wzrostu kosztów produkcji, spadku eksportu i ograniczenia konkurencyjności amerykańskich oraz europejskich firm. 

Branża liczy na rozwiązanie tego kryzysu poprzez negocjacje między USA a UE. Cła na jachty z USA negatywnie odbiją się na europejskich importerach amerykańskich łodzi. Jednak nie tylko importerzy mogą być poszkodowani – branża obawia się bowiem dalszych ceł odwetowych USA, co może dotknąć również europejskich producentów. 

W sprawie działa też polski POLBOAT (Polska Izba Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie Jachty), prowadząc rozmowy w tej sprawie na szczeblu rządowym. Dodatkowo działania podejmuje też European Boating Industry reprezentując unijny przemysł jachtowy przed organami UE: 

https://www.europeanboatingindustry.eu/newsroom/latest-news/item/1078-statement-from-ebi-on-the-announcement-of-eu-retaliatory-tariffs-on-us-imports 

Historia wojen celnych między USA a UE 

Konflikty handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Europą nie są nowym zjawiskiem. Historia wojen celnych sięga XX wieku i miała wpływ na wiele sektorów, od przemysłu rolniczego po motoryzacyjny. Już w latach 60. XX wieku doszło do tzw. „wojny kurczakowej”, kiedy to USA i Europa starły się w kwestii taryf na importowane mięso drobiowe. W odpowiedzi na europejskie cła na amerykańskiego kurczaka, administracja USA nałożyła wysokie taryfy na importowane ciężarówki, brandy i kawę, co wpłynęło na globalne rynki motoryzacyjne i spożywcze. 

Innym znaczącym przykładem była wielka wojna celna o samoloty między USA a UE, która trwała niemal 17 lat (2004–2021). Obie strony oskarżały się nawzajem o nieuczciwe subsydiowanie swoich producentów lotniczych – Airbusa i Boeinga – i wprowadzały wzajemne taryfy, które obejmowały nie tylko samoloty, ale również produkty spożywcze i przemysłowe. Dopiero w 2021 roku udało się zawiesić cła.

Negatywne skutki wprowadzenia ceł dla branży jachtingu 

    1. Wzrost kosztów produkcji

Cła na stal i aluminium, które stanowią kluczowe surowce w produkcji jachtów, prowadzą do wyższych kosztów produkcji zarówno dla amerykańskich, jak i europejskich producentów. Zwiększone koszty materiałów wpływają na ceny końcowe łodzi, co może zniechęcać potencjalnych nabywców.  

    2. Spadek eksportu 

Cła mają bezpośredni wpływ na handel międzynarodowy. Amerykańscy producenci jachtów, którzy do tej pory eksportowali swoje jednostki do Europy, teraz napotykają dodatkowe bariery celne, które zwiększają koszty sprzedaży. W odpowiedzi na to europejscy importerzy i producenci mogą zmniejszyć zamówienia, co skutkuje spadkiem eksportu.

    3. Ograniczenie konkurencyjności 

Wzajemne cła i ich wpływ na koszty produkcji ograniczają konkurencyjność zarówno amerykańskich, jak i europejskich firm. Branża jachtowa staje się mniej elastyczna, a producenci muszą stawić czoła wyższym kosztom, co może prowadzić do utraty rynku na rzecz innych, mniej obciążonych cłami producentów. 

    4. Ryzyko dalszych ceł odwetowych 

Istnieje obawa, że USA mogą wprowadzić kolejne cła na europejskie produkty jachtowe, co pogłębi problemy branży i może prowadzić do dalszych trudności w handlu międzynarodowym.

Podsumowanie

Podsumowując, przemysł jachtowy, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych, liczy na rozwiązanie konfliktu celnego poprzez negocjacje, co wymaga aktywności organizacji branżowych i rządów, aby złagodzić skutki wprowadzonych taryf i przywrócić równowagę na rynku. 

Wprowadzenie ceł na jachty i materiały związane z ich produkcją to duże zagrożenie dla rozwoju branży jachtowej.  

W głównej mierze zabieg ten prowadzi do wyższych kosztów produkcji, spadku eksportu, mniejszej konkurencyjności oraz ryzyka dalszych negatywnych konsekwencji w postaci kolejnych ceł.

Czy prosty język jest prosty?

“Nie po to tyle lat się uczyłem, żeby teraz pisać prostym językiem”

Takie zdanie kiedyś usłyszałam od kolegi prawnika. Były to początki naszych kancelaryjnych zmagań z wdrożeniem prostego języka. Zmagań – nie inaczej – bo dla prawników największa trudność z używaniem prostego języka to bariera mentalna.  

Ale nawet po jej pokonaniu, wielu rzeczy musimy się zwyczajnie oduczyć, a to trudniejsze niż nauka od podstaw.  

O co chodzi z tym prostym językiem

Tylko o to, żeby ludzie Cię rozumieli. Tu i teraz. Żeby nie musieli przeznaczać godziny na rozszyfrowanie e-maila od prawnika, zwłaszcza w sytuacji, kiedy za pięć minut muszą podjąć decyzję. 

Żeby po pierwszym kontakcie, nadal chcieli i nie bali się z Tobą rozmawiać. Bez analizowania czy zadają mądre pytanie czy głupie. Bez zastanawiania się, czy na pewno dobrze zrozumieli odpowiedź i szukania potwierdzenia w internecie. 

Dlaczego to takie trudne

Bo nikt nas nie uczył komunikacji. Tylko poprawnego używania języka. Oczywiście, żeby nie było wątpliwości – prosty język, to też język poprawny. Jest i musi taki być i to pod każdym względem: stylistycznym, gramatycznym, interpunkcyjnym – bez tego nie będzie przecież komunikatywny.  

Ale nade wszystko – język musi być zrozumiały i uwzględniać, do kogo mówimy i co chcemy przekazać. 

Czasami mam wrażenie, że rozmowy i pisma prawników to takie laurki, które mają pokazać ich wiedzę, elokwencję, lata nauki. Odbiorca przekazu jest trochę jak obiekt do obarczenia złotymi myślami. Nieważne co zrobi z naszą informacją, czy w ogóle ją przetworzy. Ważne, że z mojej strony wszystko wypadło doskonale.  

Ale, żeby nie było wątpliwości – wdrażanie prostego języka to często problem nie tylko po naszej stronie. Klienci też mają mentalną barierę w odbiorze pism, w których przynajmniej kilka stron nie jest zajętych przez przytaczanie przepisów prosto z kodeksu.  

Dla nas z kolei cytowanie ustawy jest bardzo bezpieczne, bezpieczniejsze od tłumaczenia przepisu swoimi słowami i ryzykowania, że klient czy strona przeciwna wyciągną inne wnioski. To oczywiste, że musimy być ostrożni. Tylko, unikajmy bycia lekarzami, którzy cytują nazwę choroby prosto z klasyfikacji chorób, nie tłumacząc co nam dolega, bo pacjent jeszcze źle zrozumie i będzie miał potem roszczenia. Albo mechanikami samochodowymi, którym nawet nie zależy czy ktoś ich zrozumie, bo i tak zostawi auto do naprawy.

Naszą wartością jest partnerstwo 

Cóż, pionierom nigdy nie jest łatwo, ale prosty język to jedna z podstawowych cech komunikacji, którą staramy się wyróżniać. Chcemy być partnerami dla naszych klientów i wspierać ich w zrozumieniu środowiska prawnego. Również dzięki językowi, którym się posługujemy.

Offshore Wind 3.0 & Infrastruktura

W dniach 10–11 marca 2025 w Sopocie odbyła się konferencja Offshore Wind 3.0 & Infrastruktura, zorganizowana przez MJM Holdings, poświęcona morskiej energetyce wiatrowej. Patryk Zbroja, reprezentujący kancelarię Zbroja Adwokaci, aktywnie uczestniczył w tym wydarzeniu. Była to doskonała okazja do rozmów branżowych na rozwijającym się rynku morskiej energetyki wiatrowej.

Program konferencji obejmował m.in.:

Panele dyskusyjne i Prezentacje poruszające tematy takie jak:

  • Potencjał ubezpieczeniowy rynku offshore wind w Polsce i krajach Morza Bałtyckiego oraz wyzwania związane z budowaniem łańcucha dostaw dla tego sektora.
  • Otoczenie ekonomiczne inwestycji, kryteria bankowalności i ubezpieczenia projektów dla deweloperów.
  • Ryzyko związane z infrastrukturą przesyłową, w tym kable podmorskie i lądowe.
  • Wyzwania inwestycyjne w kontekście zmienności warunków ekonomicznych i niepewności łańcucha dostaw.
  • Bezpieczeństwo dna morskiego, w tym kwestie związane z niewybuchami (UXO), wrakami i bronią chemiczną.
  • Wymogi kontraktowe dla dostawców niższego rzędu oraz prekwalifikacja finansowa i ubezpieczeniowa generalnych wykonawców (EPCI).
  • Specjalistyczne konstrukcje portowe oraz hydrotechnika dla morskich elektrowni wiatrowych (MEW).
  • Cyberbezpieczeństwo infrastruktury krytycznej.

Dodatkowo, w programie znalazły się sesje poświęcone wpływowi kultury bezpieczeństwa pracy na koszty ubezpieczenia oraz prezentacje dotyczące cyberbezpiecznej infrastruktury krytycznej.

Uczestnicy mieli również okazję wziąć udział w uroczystej gali, która stanowiła podsumowanie pierwszego dnia konferencji.

Perspektywa prawnika na konferencji

Z prawnego punktu widzenia konferencja podkreśliła znaczenie kompleksowego podejścia do projektów morskich farm wiatrowych.

W szczególności zwrócono uwagę na:

  • Zarządzanie ryzykiem i bezpieczeństwem: omówiono strategie identyfikacji i minimalizacji ryzyk prawnych związanych z realizacją inwestycji offshore, w tym kwestie odpowiedzialności cywilnej i ubezpieczeń.
  • Finansowanie projektów: poruszono aspekty prawne związane z pozyskiwaniem funduszy na projekty offshore, w tym struktury umów finansowych oraz zabezpieczenia prawne dla inwestorów.
  • Regulacje prawne i zgodność z przepisami: podkreślono konieczność dostosowania projektów do obowiązujących norm prawnych, w tym uzyskiwania niezbędnych zezwoleń i licencji, oraz zapewnienia zgodności z regulacjami krajowymi i unijnymi.

Odpowiedzialność zarządów: ciekawy panel dotyczył odpowiedzialności członków zarządu w spółkach prawa handlowego z uwzględnieniem doświadczeń różnych systemów prawnych (Hiszpania, Luksemburg, Niemcy) oraz sposobami obniżania ryzyka choćby poprzez odpowiednią ochronę ubezpieczeniową.

Udział w konferencji pozwolił na nawiązanie cennych kontaktów z przedstawicielami branży oraz wymianę doświadczeń, również z innymi prawnikami specjalizującymi się w obsłudze sektora offshore wind.

 

XIII Seminarium Zachodniopomorskiego Klastra Morskiego

W dniach 13-15 marca 2025 r. w Kołobrzegu odbyło się XIII Seminarium Zachodniopomorskiego Klastra Morskiego. Jest to jedno z najważniejszych wydarzeń dla branży morskiej i stoczniowej w Polsce. Wzięli w nim udział przedstawiciele rządu, eksperci oraz liderzy sektora, aby omówić główne wyzwania i przyszłość gospodarki morskiej. Najważniejszym punktem programu była debata na temat flagowych projektów stoczniowych, w której uczestniczył Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Arkadiusz Marchewka.

Podczas dyskusji poruszono tematy inwestycji w budowę promów, doku oraz specjalistycznych jednostek Jack-Up, OSV i CTV, a także wpływu polityki podatkowej na konkurencyjność polskich stoczni. Eksperci podkreślili konieczność reform, które umożliwią rodzimym firmom skuteczniejszą rywalizację na rynku międzynarodowym. Ważnym elementem seminarium były również rozmowy o przyszłości Bałtyckiego Terminala Zbożowego, terminala kontenerowego w Świnoujściu oraz regulacji dotyczących portów i przystani morskich.

Oprócz paneli dyskusyjnych wydarzenie było okazją do spotkań branżowych i rozmów kuluarowych, które pozwoliły uczestnikom na wymianę doświadczeń i nawiązanie nowych kontaktów. Podsumowanie wniosków z debat zostanie przekazane Ministerstwu Infrastruktury, a organizatorzy zapowiadają kontynuację dialogu w kolejnych edycjach. Seminarium po raz kolejny udowodniło, że integracja sektora morskiego jest kluczowa dla jego dalszego rozwoju i wzrostu konkurencyjności na arenie międzynarodowej.

Legal Market Day 2025

 Legal Market Day 2025, to branżowa konferencja organizowana co roku przez agencję marketingową Tomczak – Stanisławski.

W tym roku odbyła się w dniu 13 marca, ponownie w Poznaniu.

Kancelarię Zbroja Adwokaci reprezentował Patryk Zbroja.

Wydarzenie zgromadziło ponad 200 osób, właścicieli i kadrę menedżerską polskich kancelarii. Były też branżowe firmy doradcze, oferując bogaty program merytoryczny i liczne możliwości nawiązania współpracy.

Program konferencji obejmował trzy główne obszary:

  1. Technologie w praktyce prawniczej
    • omówiono wpływ sztucznej inteligencji na pracę prawników, analizując korzyści, wyzwania oraz potencjalne nowe specjalizacje w tym obszarze,
    • prezentowano potrzebę rejestrowania i raportowania czasu pracy i danych z nim związanych.
  1. Projektowanie usług, marketing i sprzedaż zarządzanie kancelarią
    • przedstawiono strategie projektowania usług prawniczych, mające na celu wyróżnienie się na rynku,
    • omówiono inspiracje zwiększające sprzedaż, w tym kwestie rzetelnego i systemowego wyliczania stawek wynagrodzenia,
    • ważny temat to zarządzanie zaufaniem klientów oraz jakością obsługi klienta w kancelarii.
  1. Zarządzanie zespołem i rozwój osobisty
    • podkreślono znaczenie bezpieczeństwa psychologicznego w budowaniu efektywnych zespołów prawniczych,
    • dyskutowano o marce osobistej prawników w kancelarii – analizując jej zalety i potencjalne zagrożenia.

Ważnym elementem konferencji były również wystąpienia międzynarodowych ekspertów, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami i najlepszymi praktykami z globalnego rynku prawniczego. Ich obecność wzbogaciła dyskusje i pozwoliła na wymianę wiedzy na międzynarodowym poziomie.

Konferencja stanowiła kompleksowe forum wymiany doświadczeń i wiedzy na temat aktualnych wyzwań oraz innowacji w branży prawniczej, oferując uczestnikom zarówno teoretyczne, jak i praktyczne wskazówki dotyczące rozwoju ich działalności.

Marynarska umowa o pracę – co warto wiedzieć

Praca na morzu to wyjątkowa forma zatrudnienia przeznaczona dla marynarzy. Wiąże się z innymi zasadami niż te, które znamy z pracy na lądzie. Marynarze muszą nie tylko spełniać określone wymagania, ale także pracować na podstawie szczególnej umowy, regulowanej m.in. w Ustawie o pracy na morzu, która dostosowuje polskie przepisy do międzynarodowych standardów, takich jak Konwencja o pracy na morzu (MLC 2006).

W tym artykule postaramy się w prosty sposób wyjaśnić, jak powinna wyglądać marynarska umowa o pracę.

Czym jest marynarska umowa o pracę

To dokument, który określa zasady zatrudnienia na statku – od zakresu obowiązków, przez wynagrodzenie, aż po warunki życia na statku. Jest obowiązkowa dla każdego marynarza i musi być zawarta na piśmie.

W Polsce umowa ta obejmuje:

  • dane marynarza i armatora (pracodawcy),
  • rodzaj i miejsce pracy (statek),
  • wynagrodzenie oraz zasady jego wypłaty,
  • czas trwania umowy (np. na czas określony, podróży morskiej lub nieokreślony),
  • informacje o czasie pracy i odpoczynku,
  • warunki związane z wyżywieniem, zakwaterowaniem oraz ochroną zdrowia.

Szczegółowe uregulowania wynikają z potrzeby ochrony praw pracowników, którzy wykonują swoją pracę w trudnych i niestandardowych warunkach.

Kto może podpisać umowę

Zgodnie z ustawą, na statku mogą pracować osoby, które:

  • ukończyły 18 lat (wyjątkowo od 16 roku życia w ramach przygotowania zawodowego),
  • posiadają dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe,
  • mają ważne świadectwo zdrowia, które potwierdza zdolność do pracy na morzu,
  • posiadają książeczkę żeglarską czyli dokument potwierdzający tożsamość oraz kwalifikacje marynarza.

Świadectwo zdrowia jest szczególnie ważne – wydają je lekarze specjalizujący się w medycynie morskiej, a jego ważność wynosi zazwyczaj dwa lata. Koszty badań lekarskich pokrywa armator.

Czas pracy i odpoczynku

Praca na statku różni się od tej na lądzie – marynarze często pracują w systemach zmianowych, co oznacza, że muszą mieć zagwarantowany odpowiedni czas odpoczynku, zgodnie z zasadami:

  • czas pracy nie może przekraczać 14 godzin na dobę i 72 godzin w tygodniu,
  • czas odpoczynku wynosi co najmniej 10 godzin na dobę i 77 godzin tygodniowo.

Te regulacje mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na statku i ochronę zdrowia marynarzy. W razie ich naruszenia inspektorzy państwa portu mogą nałożyć kary na armatora.

Wynagrodzenie i świadczenia

Marynarze mają prawo do wynagrodzenia zgodnie z umową. Obejmuje ono:

  • pensję podstawową,
  • dodatki za trudne warunki pracy, np. w strefach tropikalnych czy arktycznych.
  • Ponadto, armator ma obowiązek zapewnić:
  • bezpłatne zakwaterowanie i wyżywienie na statku,
  • dostęp do opieki medycznej,
  • pokrycie kosztów transportu do kraju po zakończeniu umowy.

W razie choroby lub wypadku, marynarz ma prawo do wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy, a armator pokrywa koszty leczenia.

Rozwiązanie

Marynarską umowę o pracę można zakończyć (rozwiązać) w kilku przypadkach:

  • zakończenie okresu umowy – np. po zakończeniu rejsu lub upływie czasu określonego w kontrakcie,
  • porozumienie stron – jeśli marynarz i armator zgodzą się na rozwiązanie umowy,
  • wypowiedzenie – zgodnie z przepisami określonymi w umowie i w ustawie,
  • nagłe przypadki – np. choroba, która uniemożliwia dalszą pracę.

Po zakończeniu umowy armator ma obowiązek zapewnić marynarzowi transport do kraju, a w przypadku braku możliwości powrotu – pokryć koszty jego utrzymania do czasu powrotu.

Podsumowanie

Praca na morzu różni się od pracy na lądzie – marynarze często przebywają daleko od domu, w odizolowanych warunkach, gdzie dostęp do pomocy prawnej czy medycznej jest ograniczony. Dlatego polska ustawa i konwencje międzynarodowe szczegółowo regulują kwestie zatrudnienia, ochrony zdrowia i wynagrodzenia marynarzy. Dzięki temu standardy życia i pracy na statkach są zgodne z międzynarodowymi regulacjami.

Marynarska umowa o pracę to coś więcej niż zwykły kontrakt – to dokument, który chroni prawa pracownika w wyjątkowych warunkach pracy na statku. Polskie przepisy spełniają międzynarodowe standardy, a marynarze mają zagwarantowane bezpieczeństwo, godziwe warunki pracy i odpowiednie wynagrodzenie.

 

Zapraszamy do odwiedzenia strony Marynarz Tax – naszego dedykowanego projektu wspierającego marynarzy w kwestiach podatkowych i formalnych. Niezależnie od miejsca, w którym aktualnie się znajdujesz, pomożemy Ci uporządkować sprawy związane z modelem zatrudnienia, ulgą abolicyjną, rozliczeniem PIT oraz reprezentacją przed urzędem skarbowym. Sprawdź, jak możemy Ci pomóc!

Kopyto jachtu i prawo autorskie – nietypowy duet

Prawo autorskie często jest kojarzone tylko z branżą artystyczną. Na myśl przychodzi nam najpierw autor piosenki, scenariusza, czy twórca książki.

Prawo to ma jednak szerszy, nierzadko pomijany zakres zastosowania. Odgrywa ważną, niekiedy dość problematyczną, rolę również w branży morskiej i przemyśle jachtowym.

Przykładowo – komu przysługują prawa autorskie do kopyta jachtu? Zleceniodawcy projektu, architektowi, czy stoczni, która projekt przekształci w rzeczywisty twór?

Prawo autorskie do kopyta jachtu – komu przysługuje

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych mówi wprost, że prawo autorskie przysługuje twórcy utworu. Z kolei utwór, to przejaw działalności twórczej, która ma indywidualny charakter, i jest ustalona w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.

W produkcji kopyta jachtu, w którym biorą udział trzy podmioty:

  • zlecający projekt i produkcję kopyta,
  • architekt, który przygotowuje projekt,
  • oraz stocznia, która projekt urzeczywistnia,

to architekt jest uważany za twórcę, w rozumieniu prawa autorskiego. To jemu będzie przysługiwać prawo autorskie majątkowe i prawo autorskie osobiste.

Jeśli architekt (twórca) jest zatrudniony na umowę o pracę, wówczas na mocy ustawy, pracodawca nabędzie od pracownika autorskie prawa majątkowe w granicach, które wynikają z celu umowy o pracę.

Jeśli więc zlecający chce wykorzystać projekt kopyta, nie naruszając przy tym niczyich praw, powinien podpisać umowę, w której architekt przeniesie na niego całość autorskich praw majątkowych.

Postanowienia w umowie

Oznacza to, że w umowie o zaprojektowanie kopyta jachtu należy przede wszystkim zawrzeć postanowienie o przeniesieniu całości autorskich praw majątkowych oraz praw pokrewnych na zlecającego. Bezpiecznym momentem przeniesienia tych praw, będzie moment wydania projektu zlecającemu. Dodatkowo warto uwzględnić zapis o tym, że twórca upoważnia zlecającego do wykonywania jego autorskich praw osobistych, a on sam zobowiązuje się do ich niewykonywania.

Przy tak skonstruowanej umowie, zlecający ograniczy ryzyko konfliktu z twórcą projektu kopyta oraz będzie mógł swobodnie rozporządzać projektem, dzięki któremu przy pomocy stoczni zbuduje kopyto jachtu, a finalnie gotową jednostkę.