Polboat Yachting Festival – Gdynia 2024

Za nami jubileuszowa 5. edycja Polboat Yachting Festival organizowana w Gdyni przez Polską Izbę Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych – POLSKIE JACHTY.

Targi Polboat to wydarzenie, które przyciąga przedstawicieli jachtingu i przemysłu jachtowego, producentów jachtów i entuzjastów żeglarstwa. Dlatego – jak co roku – i nie mogło nas na nim zabraknąć.

Z prawniczej perspektywy były to cztery intensywne i owocne dni spotkań – doskonała okazja do wymiany branżowych doświadczeń i wiedzy, z naszymi aktualnymi i potencjalnymi klientami. Każda rozmowa pozwoliła nam lepiej zrozumieć ich potrzeby i oczekiwania.

Przy kejach zacumowały przedstawiciele niemal wszystkich liczących się polskich producentów i dealerów – od jachtów żaglowych (których w tym roku było nieco więcej niż w zeszłym) oraz motorowych, przez houseboaty, aż do skuterów wodnych.

Swoje premiery miały m.in.:

  • Parker Poland – Parker 910 Odyssey,
  • Galeon Yachts – Galeon 435 GTO,
  • Dracan 42 (Dracan Marine)
  • Wiszniewski Yachts – W43,
  • Virtue Yachts – V10,
  • imponujący WAVE 60, czyli 60 – stopowy katamaran polskiej stoczni WAVE Catamarans, który zachwyca nie tylko wyjątkowym wyglądem, ale również swoją funkcjonalnością.

Na uwagę zasługiwały również:

  • Catamaran Sunreef 80 (flagowy jacht festiwalu),
  • 50-stopowe jednostki marki Cobrey,
  • Produkowany w Polsce VQ45 z Vanquish Yachts,
  • Delta 33 Coupe (Rhodium Yachts),
  • Legion 360,
  • N”Fun 30,
  • Sea Ranger (Techno Marine),
  • Produkowane w Polsce Saxdory i Windy.

Skorzystaliśmy także z zaproszenia do oficjalnej rozmowy targowej (wyświetlanej na żywo na dwóch telebimach). Rozmowę prowadził znany dziennikarz Stanisław Iwiński z kanału Yachtsmen.eu. Sandra Murawska i Małgorzata Wojtysiak opowiedziały o bardzo ważnym w branży temacie, jakim są klauzule umowne w umowach stoczniowych i dealerskich.

A w piątkowy wieczór wraz z załogą Pantaenius Polska współorganizowaliśmy wieczorne spotkanie dla wszystkich wystawców.

Tegoroczne targi Polboat Yachting Festival, jak zawsze zorganizowane na doskonałym poziomie, pokazały po raz kolejny, że wiodąca rola Polski jako światowego producenta jachtów, jest w pełni zasłużona.

Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję festiwalu, licząc na równie inspirujące rozmowy i doświadczenia.

Do zobaczenia za rok!

Morski połów komercyjny w Polsce 

Połów ryb na morzu jest ściśle uregulowany prawnie. Formalności, które musimy spełnić zależą od tego czy zamierzamy łowić rekreacyjnie czy też komercyjnie. Dzisiaj skupimy się jedynie na połowie komercyjnym.

Bałtyk to jedno z najważniejszych miejsc połowów w Europie. Rocznie łowi się tu około 304 tysięcy ton ryb, z czego ponad 90% stanowią śledzie, szproty i ryby płaskie, takie jak stornie. W regionie operuje blisko 6000 zarejestrowanych statków rybackich, co świadczy o skali i znaczeniu tego sektora.

Kiedy można prowadzić połów komercyjny

Aby prowadzić połowy komercyjnie zgodnie z prawem, ważne jest posiadanie odpowiednich dokumentów:

  • licencji połowowej,
  • specjalnego zezwolenia połowowego.

Licencja połowowa jest obowiązkowa dla wszystkich statków rybackich, prowadzących komercyjne połowy na wodach morskich. Bez licencji legalny połów nie będzie po prostu możliwy.

Z kolei, specjalne zezwolenie połowowe jest potrzebne, gdy połowy dotyczą określonych gatunków ryb lub obszarów, gdzie są ustalone limity połowowe. Zezwolenie to precyzuje warunki połowów i określa:

  • kwoty połowowe
  • liczbę dni połowowych
  • dozwolone obszary połowów

Kto nie potrzebuje tych dokumentów

Osoby łowiące ryby rekreacyjnie, na własny użytek, zazwyczaj nie potrzebują licencji połowowej ani specjalnego zezwolenia połowowego. Jednakże zawsze warto sprawdzić lokalne przepisy, ponieważ mogą istnieć dodatkowe wymagania dotyczące sprzętu lub metod połowu.

Jak zdobyć licencję połowową

Aby zdobyć licencję, należy złożyć wniosek z informacjami o swoim statku oraz narzędziach połowowych. Wniosek o wydanie licencji połowowej powinien zawierać:

  • dane dotyczące statku (np. długość, szerokość, zanurzenie),
  • informacje o właścicielu statku (imię, nazwisko, adres zamieszkania lub siedziby),
  • rodzaj i liczbę narzędzi połowowych, które będą używane,
  • oznaczenie rybackie statku,
  • poprzednie oznaczenia statku, jeżeli zostały nadane,
  • numer IMO, jeżeli został nadany.

Jak zdobyć specjalne zezwolenie połowowe

Wniosek o specjalne zezwolenie połowowe należy złożyć do Głównego Inspektoratu Rybołówstwa Morskiego do 31 października roku poprzedzającego rok, na który ma być wydane. Wniosek powinien zawierać między innymi:

  • dane statku i armatora,
  • gatunki ryb, które mają być poławiane,
  • wnioskowaną kwotę połowową lub liczbę dni połowowych,
  • obszar prowadzenia połowów,
  • rodzaj i liczbę narzędzi połowowych.

Konsekwencje braku zezwoleń

Kary wynikają z nieprzestrzegania przepisów określonych w ustawach dotyczących rybołówstwa, takich jak Ustawa o rybołówstwie morskim. Celem tych przepisów jest ochrona zasobów rybnych i zapewnienie zrównoważonego połowu. Brak wymaganej licencji połowowej grozi karą pieniężną do 5 tysięcy złotych, a brak specjalnego zezwolenia połowowego oznaczać może dodatkową karę do 3 tysięcy złotych. Co więcej – za wielokrotne naruszenia może grozić kara w wysokości 11- lub 15-krotności wartości złowionych ryb.

Kontrole przeprowadza Główny Inspektorat Rybołówstwa Morskiego oraz okręgowe inspektoraty rybołówstwa morskiego, które sprawdzają, czy wszystkie statki mają wymagane licencje i zezwolenia.

Refleksje

Posiadanie odpowiednich dokumentów nie tylko zabezpiecza przed karami, ale także wspiera zrównoważony rozwój rybołówstwa. Legalne praktyki połowowe pomagają w ochronie zasobów morskich i zapewniają ich dostępność dla przyszłych pokoleń. Dbanie o zgodność z przepisami przyczynia się do zdrowia ekosystemu morskiego i stabilności gospodarczej regionu.

Jachty, ruble i sankcje: jak nie dać się złapać w sieci finansowych kłopotów

Wyobraź sobie, że chcesz kupić wymarzony jacht. A może chcesz sprzedać jacht? Wszystko wydaje się proste, prawda? W rzeczywistości jednak, w obliczu międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję, proces ten może być pełen pułapek. Rosyjska agresja na Ukrainę wywołała lawinę restrykcji, które mają na celu utrudnienie życia wszystkim, którzy chcieliby omijać te zakazy. Jednym z kluczowych narzędzi w tej walce jest obowiązek sprawdzania źródeł finansowania. Jak nie wpaść w tarapaty, dowiesz się w tym artykule.

Sankcje międzynarodowe w odpowiedzi na rosyjską agresję

Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, społeczność międzynarodowa, w tym ONZ i UE, nałożyła szereg sankcji, których celem jest osłabienie rosyjskiej gospodarki i zmuszenie Rosji do wycofania się z Ukrainy. Sankcje te zostały zaostrzone po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.

Kluczowe akty prawne obejmują:

  • regulacje UE, w tym dyrektywy AML (Anti-Money Laundering).
  • polskie ustawy i rozporządzenia dotyczące przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz sankcji.

Sankcje dotknęły też rynek jachtów, w szczególności jachtów luksusowych. Najpierw ucierpiały głównie łańcuchy dostaw, teraz mocno utrudniona jest sprzedaż i nabywanie jachtów.

Obowiązek sprawdzania źródeł finansowania

Obowiązek sprawdzania źródeł finansowania to nie tylko biurokratyczna formalność. To pierwsza linia obrony przeciwko praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. W kontekście sankcji nałożonych na Rosję ma to zapobiec ich obchodzeniu przez osoby i podmioty powiązane z rosyjskim rządem.

Procedury i narzędzia weryfikacji źródeł finansowania

W praktyce, weryfikacja źródeł finansowania obejmuje:

  • identyfikację i weryfikację tożsamości klientów,
  • monitorowanie transakcji i analiza ryzyka,
  • raportowanie podejrzanych transakcji do odpowiednich organów.

Przykłady sposobów zapobiegania obchodzeniu sankcji przy nabyciu jachtu:

  1. Dokładna weryfikacja tożsamości nabywcy:
    • sprawdzenie tożsamość osoby fizycznej lub prawnej dokonującej zakupu jachtu.
    • ustalenie czy nabywca nie znajduje się na listach sankcyjnych (np. listy sankcji UE, OFAC).
  2. Analiza pochodzenia funduszy:
    • dokładne sprawdzenie źródeł finansowania zakupu jachtu, w tym analiza przepływów pieniężnych i historii transakcji.
    • dostarczenie dokumentacji potwierdzającej legalne pochodzenie środków (np. dokumenty bankowe, zeznania podatkowe).
  3. Weryfikacja beneficjentów rzeczywistych:
    • identyfikacja i weryfikacja rzeczywistych beneficjentów zakupu, w celu uniknięcia sytuacji, w której sankcjonowana osoba ukrywa się za pośrednikami lub firmami offshore.
    • stosowanie zasady „Know Your Customer” (KYC) oraz „Know Your Customer’s Customer” (KYCC).
  4. Monitorowanie nietypowych i wysokokwotowych transakcji:
    • zwiększona czujność przy transakcjach, które odbiegają od normy lub są na bardzo wysoką kwotę.
    • stosowanie narzędzi analitycznych do wykrywania i raportowania podejrzanych transakcji.
  5. Współpraca międzynarodowa i wymiana informacji:
    • współpraca z międzynarodowymi organami regulacyjnymi i ścigania w celu wymiany informacji na temat potencjalnych prób obchodzenia sankcji.
    • korzystanie z międzynarodowych baz danych i platform wymiany informacji finansowych.

Konsekwencje nieprzestrzegania obowiązków

Niewłaściwe sprawdzanie źródeł finansowania może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i finansowych, w tym do:

  1. Kar administracyjnych, tj.:
    • grzywny finansowe,
    • zakazy działalności.
  2. Konsekwencji karnych, tj.:
    • odpowiedzialności karnej osób fizycznych,
    • konfiskaty mienia,
    • odpowiedzialność karna za złamanie sankcji.
  3. Innych konsekwencji, tj.:
    • utrata reputacji:
    • obniżenie ratingu kredytowego.
  4. Odpowiedzialności cywilnej, w tym przede wszystkim roszczeń odszkodowawczych.

Obowiązek sprawdzania źródeł finansowania to kluczowy element w egzekwowaniu sankcji nałożonych na Rosję w odpowiedzi na jej agresję na Ukrainę. Firmy i instytucje finansowe muszą stosować rygorystyczne procedury zgodności, aby zapobiec praniu pieniędzy i obchodzeniu sankcji. Ciągła edukacja i aktualizacja procedur są niezbędne w kontekście zmieniających się przepisów prawnych.

Sygnalista to nie wróg, czyli, co firmy mogą zyskać na wejściu w życie przepisów o ochronie zgłoszeń w zakładzie pracy

Już w 2021 roku unijne prawo nakazało zaimplementować do polskiego porządku prawnego regulacje o ochronie sygnalistów. Minęły trzy lata i dopiero we wrześniu wejdą w życie właściwe przepisy.

Nowe obowiązki dotkną około 32 tysiące firm i 16 tysięcy jednostek publicznych. W artykule wyjaśnimy, kogo dotyczą nowe przepisy, kim jest sygnalista i jakie są zasady jego ochrony oraz kto musi, a kto może wprowadzić te procedury.

Kim jest sygnalista

Uchwalona w czerwcu tego roku ustawa o ochronie sygnalistów (potocznie whistleblowing), wejdzie w życie 25 września 2024 roku. Nowe prawo ma na celu zwiększenie transparentności i odpowiedzialności w polskich firmach. Co ważne, dotyczy to zarówno sektora prywatnego, jak i publicznego.

Ustawa definiuje sygnalistę jako osobę fizyczną, która zgłasza lub ujawnia publicznie informacje o naruszeniach prawa, uzyskane w kontekście związanym z pracą.

Dotyczy to nie tylko pracowników etatowych, ale także tymczasowych oraz osób świadczących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, przedsiębiorców, akcjonariuszy, członków organów osób prawnych, stażystów, wolontariuszy, funkcjonariuszy i żołnierzy.

Uchwalone przepisy mają na celu zapewnienie ochrony tym osobom, w razie zgłoszenia przez nich naruszenia prawa.

Dla kogo obowiązek wdrożenia procedury zgłoszeń wewnętrznych

W Polsce obowiązek ustanowienia procedury zgłoszeń wewnętrznych mają podmioty prywatne i publiczne, na rzecz których wykonuje lub świadczy pracę zarobkową co najmniej 50 osób, według stanu na dzień 1 stycznia lub 1 lipca danego roku. Z obowiązku zwolnione są jedynie jednostki organizacyjne gmin lub powiatów, liczące mniej niż 10 tys. mieszkańców.

Do liczby 50 osób, które wykonują pracę zarobkową na rzecz podmiotu prawnego wliczani będą pracownicy w przeliczeniu na pełne etaty oraz osoby świadczące pracę za wynagrodzeniem, na innej podstawie niż stosunek pracy.

Zakłady pracy, na rzecz których pracę zarobkową wykonuje mniej niż 50 osób mogą, ale nie muszą wdrażać procedury. Zawsze warto to jednak rozważyć.

Ustawa w praktyce

Nowa przepisy przewidują obowiązek utworzenia przez firmy i instytucje wewnętrznych kanałów zgłoszeń. Ich celem ma być przekazywanie informacji o naruszeniach prawa w formie ustnej, pisemnej lub elektronicznej, z jednoczesnym zapewnieniem poufności tożsamości wszystkich zaangażowanych stron.

Zakłady pracy muszą również opracować i wdrożyć szczegółowe procedury postępowania ze zgłoszeniami, w których określą kroki weryfikacyjne i działania naprawcze, a także przeprowadzać regularne szkolenia dla pracowników. Wszystko po to, aby uświadomić im ich prawa, obowiązki oraz mechanizmy ochrony przed działaniami odwetowymi.

Ponadto, system zgłoszeń musi być systematycznie monitorowany i aktualizowany.  Ma to zapewnić jego skuteczność i zgodność z przepisami prawa. A w efekcie zbudować zaufanie i promować kulturę transparentności i odpowiedzialności w organizacji.

Whistleblowing pod ochroną

Pracownik może zgłosić nieprawidłowości na trzy sposoby. Poprzez wspomniane już wewnętrzne kanały zgłoszeń, utworzone przez podmioty prywatne i publiczne, zewnętrzne kanały zgłoszeń do odpowiednich organów państwowych (np. Rzecznik Praw Obywatelskich) oraz poprzez publiczne ujawnienie.

Niezależnie od wybranej drogi, z chwilą ujawnienia nieprawidłowości pracownik zostaje objęty ochroną. Pod warunkiem jednak, że są uzasadnione podstawy, by sądzić, że zgłoszona lub ujawniona informacja jest prawdziwa, i że jest informacją o naruszeniu prawa.

Wobec zgłaszającego nie można podejmować działań odwetowych ani nawet prób ich zastosowania. Jeśli sygnalista świadczył, świadczy lub ma świadczyć pracę na podstawie stosunku pracy, nie można go dyskryminować poprzez odmowę zatrudnienia, zwolnienie, obniżenie wynagrodzenia, wstrzymanie awansu, przeniesienie na niższe stanowisko, mobbing czy inne formy dyskryminacji.

Działania odwetowe to także próby i groźby takich działań. Sygnalista, który padnie ich ofiarą, ma prawo do odszkodowania lub zadośćuczynienia.

Z drugiej strony, osoba, która doznała szkody z powodu świadomego zgłoszenia nieprawdziwych informacji przez sygnalistę, ma prawo do odszkodowania lub zadośćuczynienia od sygnalisty za naruszenie dóbr osobistych.

Brak procedur zgłoszeń wewnętrznych ma swoje konsekwencje 

Ustawa przewiduje możliwość nałożenia kary grzywny na pracodawcę, jeśli w ogóle nie ustanowi on procedury zgłaszania naruszeń lub ustanowi ją z istotnym naruszeniem wymogów.

W tym kontekście, wprowadzenie ustawy o ochronie sygnalistów może być postrzegane przez pracodawców jako dodatkowe obciążenie. Niemniej jednak warto spojrzeć na ten rewolucyjny obowiązek z perspektywy korzyści, jakie może przynieść organizacji.

Pozyskiwanie informacji o nieprawidłowościach wewnątrz firmy umożliwia szybkie podjęcie działań naprawczych, uniknięcie prawnych i finansowych konsekwencji oraz ochronę dobrego imienia firmy.

Przystosowanie firmy do nowego prawa

Możliwość dokonywania zgłoszeń przez sygnalistów jest niezwykle cenna dla firm. Warto to rozważyć również w zakładach pracy, które nie zatrudniają więcej niż 50 pracowników.

Wprowadzenie narzędzi dla sygnalistów również przez przedsiębiorców, którzy nie mają takiego obowiązku, może zapobiec powstawaniu szkód lub ograniczyć ich rozmiary, dzięki szybkiej reakcji na naruszenie.

Nowe przepisy to także idealna okazja, aby wprowadzić inne wewnętrzne regulacje, takie jak kodeksy etyki czy procedury antymobbingowe.

Jakkolwiek wdrożenie nowych przepisów może być wyzwaniem, warto przeanalizować wszystkie za i przeciw, a w razie potrzeby skorzystać z pomocy profesjonalisty.