Praca na platformach mobilnych w różnych częściach świata a ulga abolicyjna lub zwolnienie od podatku w Polsce

Zgłosił się do nas marynarz, którego ścieżka zawodowa z punktu widzenia prawno – podatkowego to barwna powieść przygodowa.

Klient pracował na jednostkach typu drilling rigs, czyli platformach mobilnych.

Zatrudniony był za pośrednictwem agencji z siedzibą w kraju innym niż siedziba armatora jednostek. Jednocześnie, sam armator miał filie w kilku krajach.

Praca odbywała się na danej jednostce, z możliwością przemieszczania pracownika na inne jednostki armatora, w różnych zakątkach świata.

Dodatkowym elementem w tej układance był fakt, że nie z każdym krajem, który trzeba było wziąć pod uwagę analizując sprawę, Polska zawarła umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Klient chciał dowiedzieć się, czy ma jakieś obowiązki wobec polskiego urzędu skarbowego, a jeśli tak – czy jego model zatrudnienia w ogóle pozwoli mu skorzystać ze zwolnienia od podatku lub ulgi abolicyjnej.

Sytuację zawodową klienta, na pierwszy rzut oka wyjątkowo zawiłą, potraktowaliśmy jak wyzwanie.

Przeanalizowaliśmy szczegółowo zapisy kontraktu z pracodawcą, kwestię rodzaju statku, miejsca jego operowania, ustaliliśmy zakres działania armatora.

Następnie konieczna była uważna analiza przepisów umów międzynarodowych, które regulują unikanie podwójnego opodatkowania oraz polskich przepisów podatkowych tak, aby zaproponować rozwiązanie prawidłowe prawnie i dla klienta jak najkorzystniejsze.

Zaangażowanie, zapał, a przede wszystkim rzetelność i wnikliwość naszego zespołu pozwoliły nam rozłożyć ten barwny układ zależności na czynniki pierwsze i zarekomendować kroki, które nie obciążą niepotrzebnie finansów klienta.

Dzięki nam marynarz:

  • otrzymał korzystne dla siebie rozwiązanie;
  • może spokojnie przygotowywać się do podjęcia kroków przed polskim urzędem skarbowym;
  • będzie mógł realnie ograniczyć swoje zobowiązania podatkowe w Polsce, pomimo bardzo złożonego modelu zatrudnienia.

Wsparcie w negocjacjach z Wodami Polskimi – przystań jachtowa nad jeziorem

W 2023 roku właściciel przystani jachtowej nad jeziorem planował jej rozbudowę. Chciał zwiększyć pojemność i poprawić warunki cumowania. Do tego jednak potrzebował nowej umowy z Wodami Polskimi, w której miało być uwzględnione użytkowanie dodatkowych 8 200 m² gruntów pokrytych wodami. Wtedy właśnie zwrócił się do naszej kancelarii o pomoc w negocjacjach.

Właściciel złożył we wrześniu 2023 roku wniosek o zawarcie umowy z Wodami Polskimi, wskazując, że zamierza przeznaczyć grunty na rekreację i turystykę wodną. W październiku 2023 roku uzupełnił wniosek o szczegółowe informacje dotyczące planowanej budowy urządzeń wodnych do przewozów pasażerskich.

W listopadzie 2023 roku Wody Polskie zaproponowały stawkę 5,00 zł/m². Po analizie doszliśmy do wniosku, że biorąc pod uwagę rzeczywiste przeznaczenie gruntów, taka stawka była zbyt wysoka.

Rozpoczęliśmy negocjacje, wskazując na rozbieżności między proponowaną stawką a przeznaczeniem gruntów.

Jednak nowy rok przyniósł nowe stawki i w konsekwencji, w lutym 2024 roku Wody Polskie podniosły propozycję do 8,90 zł/m². W efekcie wymiany pism między Wodami Polskimi a kancelarią udało nam się początkowo wynegocjować, że stawka 8,90 zł/m² będzie obowiązywała tylko w sezonie, a poza nim pozostanie na proponowanym pierwotnie poziomie, tj. 5,00 zł/m2 poza sezonem.

Finalnie jednak doszliśmy do porozumienia i pozostało 5,00 zł/m2 przez cały rok. Klient zgodził się na tę stawkę, pod warunkiem, że uniknie dalszych podwyżek.

Nasze konsekwentne działania przyniosły pozytywny rezultat – ostatecznie Wody Polskie zgodziły się na stawkę 5,00 zł/m² przez cały rok (pomimo zwiększenia stawek). A to pozwoliło naszemu klientowi zrealizować plany rozbudowy przystani bez nadmiernego obciążenia finansowego.

Dzięki współpracy z naszą kancelarią i negocjacjom, w których braliśmy udział:

  • klient zaoszczędził znaczną kwotę, tj. ok. 31 tysięcy zł rocznie, unikając płacenia zawyżonej stawki;
  • przy zmieniającej się niebezpiecznie dla klienta stawce, zabezpieczyliśmy warunki umożliwiające dalszą rozbudowę przystani,
  • uniknęliśmy potencjalnych sporów prawnych, które mogłyby opóźnić projekt.

Szukanie prostych, szybkich i skutecznych rozwiązań to nasza specjalność.

Zmiany w prowadzonej inwestycji i wyzwania z tym związane

Klientowi z branży morskiej groził dość spory problem z instytucjami kontrolującymi. Przedsiębiorca chciał, aby zmianę inwestycji rozliczyć jako zmianę przewidzianą w kontrakcie. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka, takie rozliczenie wydawało się możliwe.

Zdecydowaliśmy się jednak gruntownie przeanalizować to zagadnienie i w tym celu stworzyliśmy zespół roboczy złożony z kilku prawników i specjalistów z wiedzą techniczną. Pracy było dużo – konieczne było przygotowanie nie tylko dokumentów, aby mieć wgląd w pełną sytuację, ale również szczegółowe dane techniczne, które potwierdziłyby, że dane rozwiązanie jest w ogóle możliwe.

Dzięki działaniu naszej dedykowanej „grupy operacyjnej” i nowoczesnym rozwiązaniom wykazaliśmy błędy w założeniach klienta.

Okazało się, że gdyby przedsiębiorca przyjął pierwotne rozwiązanie naraziłby się na bardzo wysokie kary. Szczególnie pomocna okazała się przygotowana linia czasu, która w sposób precyzyjny wyjaśniała wątpliwości i wskazywała na nieścisłości, na których może skupić się organ kontrolujący.

Zarekomendowaliśmy więc, aby zmianę w inwestycji rozliczyć w oparciu o inną podstawę prawną z ustawy o zamówieniach publicznych niż planowana.

W konsekwencji:

  • wyłączyliśmy poważne ryzyko nałożenia kar i sporu z instytucjami kontrolującymi,
  • doprowadziliśmy do konstruktywnego i bezpiecznego rozwiązania, z którego mógł skorzystać klient,
  • ograniczyliśmy klientowi koszty, czas i emocje związane ze sprawą.

Takie wsparcie prawne, a zwłaszcza gruntowna analiza tematu i nieszablonowe rozwiązania to nasza specjalność.

Nietypowy statek a ulga abolicyjna

Zgłosił się do nas marynarz, który pływa na statku typu Standby Safety Vessel. Jest to jednostka, która może powodować wątpliwości interpretacyjne urzędu skarbowego, co do operowania w komunikacji międzynarodowej.

I w tym przypadku właśnie tak się stało.

Klient przedstawił nam sprawę dość późno, z punktu widzenia złożenia zeznania rocznego, bo pod koniec kwietnia 2024 r.

Po rzetelnej i sprawnej analizie dokumentów doszliśmy do wniosku, że musimy złożyć zeznanie roczne. Ale do tego konieczny będzie wniosek o ulgę abolicyjną na 2024 rok.

Ponieważ rodzaj statku był dla urzędu dyskusyjny poinformowaliśmy klienta, że do wniosku mogą być potrzebne dodatkowe dokumenty.

Dzięki szczegółowym informacjom od klienta, co do jego modelu zatrudnienia znaleźliśmy alternatywną podstawę do skorzystania przez niego z ulgi abolicyjnej. Uzupełnienie wniosku o naszą argumentację pozwoliło na uzyskanie pozytywnej dla klienta decyzji i to pomimo rozbieżności interpretacyjnych, co do rodzaju statku, na którym pracuje.

Dzięki naszej szybkiej reakcji klient:

  • skutecznie rozliczył się z urzędem skarbowym;
  • otrzymał pozytywną decyzję urzędu skarbowego;
  • mógł skorzystać z ulgi abolicyjnej

i w konsekwencji zaoszczędził parę złotych.

Rozwiązywanie niejednoznacznych podatkowo sytuacji naszych klientów – marynarzy to nasza specjalność.

 

Opracował:

aplikant adwokacki Michał Wieczorek

Doradztwo przy dochodzeniu wierzytelności od spółki ST3 Offshore – skuteczna windykacja 1,25 mln zł poza kolejnością

W 2017 r. pomagaliśmy klientowi w dochodzeniu należności od znanej szczecińskiej fabryki ST3 Offshore sp. z o.o. Początkowa kwota zadłużenia fabryki wobec naszego klienta sprowadzała się do 4,5 mln zł. Szanse na jej uzyskanie nie były duże.

ST3 Offshore sp. z o.o. przestała spłacać swoich wierzycieli. Zarząd fabryki złożył wniosek o upadłość, który jednak wkrótce wycofał. Przyczyną była decyzja jednego z udziałowców (państwowego funduszu Mars TFI) o wykupieniu pozostałych udziałów i zainwestowaniu ponad 200 mln zł w spłatę części zadłużenia. Większość wierzycieli otrzymała w tamtym czasie do ½ wartości swoich należności.

Jednak równolegle został złożony wniosek o restrukturyzację.

Dla wierzycieli i skutecznego dochodzenia przez nich pozostałych należności był to dość ryzykowny ruch (restrukturyzacja wstrzymuje postępowania egzekucyjne). Część z wierzycieli czekała w tym okresie bezczynnie, część składała pozwy licząc, że orzeczenia w krótkim czasie się uprawomocnią i będą mogli od razu zająć konta ST3 Offshore.

My wyszliśmy z innego założenia. Wiedzieliśmy, że nie uda się szybko doprowadzić postępowania sądowego do prawomocnego zakończenia. Dlatego nie złożyliśmy pozwów, ale wnioski o udzielenie zabezpieczenia poprzez wpis hipotek na nieruchomościach ST3 Offshore. Pomysł polegał na tym, że jeżeli wierzytelność jest zabezpieczona hipotecznie, to można jej dochodzić niezależnie od restrukturyzacji.

Klientowi pozostawała należność ok. 2,25 mln. Udało się nam zabezpieczyć hipotecznie kolejne 1,25 mln. Na ostatni 1 mln zł zabrakło czasu (choć nie mieliśmy na to wpływu). Zabezpieczenie otrzymaliśmy w poniedziałek, ale po paru dniach okazało się, że przed weekendem (w piątek 2017 r.) Sąd ogłosił restrukturyzację.

W konsekwencji, nasz klient jako jedyny z 400, w czasie trwającej restrukturyzacji był w stanie wyegzekwować dodatkowo 1,25 mln zł. Pozostały 1 mln zł został niestety objęty listą wierzycieli. A z uwagi na nieskuteczną restrukturyzację i upadłość spółki ST3 Offshore w 2020 r., czekamy nadal na zaspokojenie tej kwoty.

Niemniej – na skutek odważnego zabiegu – udało nam się skutecznie wyegzekwować dla klienta 1,25 mln zł w beznadziejnej sytuacji. Pozostali wierzyciele w tym czasie obeszli się jedynie smakiem i dalej czekają na podział sumy uzyskanej ze sprzedaży przedsiębiorstwa ST3 Offshore na rzecz duńskiego koncernu VESTAS.

Dzięki naszej aktywności klient:

  • odzyskał dodatkowe 1,25 mln zł w czasie trwającej restrukturyzacji;
  • ograniczył straty związane z prowadzeniem postępowania restrukturyzacyjnego i upadłościowego;
  • mógł z większym spokojem brać udział w przedłużającym się procesie upadłościowym.

Takie wsparcie prawne to nasza specjalność, którą dzięki bogatemu doświadczeniu i nieszablonowym rozwiązaniom możemy z powodzeniem realizować.

Głośna sprawa medialna z językiem angielskim w tle

W 2020 r. nasz klient, znawca i lubiany powszechnie komentator sektora gospodarki morskiej zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych wpis, w którym wyrażał krytykę wobec zarządu dużej państwowej spółki, w tym także jego prezesa. Prezes był przez wiele lat czynnym politykiem rządzącej partii. We wpisie pojawiły się zarzuty co do braku jego doświadczenia w branży morskiej, w tym stoczniowej. Kwestionowano również jego kompetencje menadżerskie. Dodatkowo klient podawał w wątpliwość znajomość języka angielskiego prezesa.

Prezes wystąpił z pozwem o pomówienie, gdzie domagał się publicznych przeprosin oraz wpłaty dużej kwoty pieniędzy na konto pewnej fundacji. Co ciekawe pozew nie dotyczył zarzutów o braku kompetencji czy doświadczenia, lecz jedynie – stopnia znajomości języka angielskiego!

Klient nie widział jednak podstawy do przeprosin i zwrócił się do nas. Po przeanalizowaniu stanu faktycznego, treści wpisu i zarzutów z pozwu doszliśmy do wniosku, że opublikowany tekst nie może być w ogóle naruszeniem dóbr osobistych. Znajomość języka obcego nie jest dobrem osobistym. A dodatkowo – z uwagi na pozycję – prezes (i członek partii rządzącej) w państwowej spółce realizującej rządową politykę, trzeba mieć świadomość narażenia na wyższy poziom uprawnionej krytyki i niższy poziom swojej ochrony prawnej.

W toku procesu, powód próbował wykazywać, że jego znajomość języka angielskiego jest znakomita m.in. poprzez zeznania świadków, współpracowników swojego biura politycznego. Potwierdzali oni tę znajomość. Okazało się jednak, że sami nie znali angielskiego w stopniu, który by to uwiarygadniał. A na pytanie pełnomocnika, czy może Pan powiedzieć, jak brzmi po angielsku termin „gospodarka morska”, jeden ze świadków odpowiedział, że nie wie. A zatem nie mógł potwierdzić podstawowej, branżowej znajomości tego języka przez swojego przełożonego.

Sądy obu instancji nie pozostawiły suchej nitki na żądaniach pozwu. Przyznały nam rację, oddalając przy tym roszczenia powoda i obarczając go pełnymi kosztami procesu.

Z tego niecodziennego sporu klient, który zwrócił się do nas o pomoc, wyszedł zwycięsko:

  • uniknął odpowiedzialności cywilnej,
  • zaoszczędził mnóstwo stresu i pieniędzy.
  • zyskał w oczach opinii publicznej.

A na marginesie, dobrze się przy tej sprawie z klientem bawiliśmy.

Jeżeli masz podobny problem, skontaktuj się z nami. Głośne sprawy medialnie to również nasza specjalność, zwłaszcza w branży gospodarki morskiej.

Umowa z agencją pośrednictwa pracy – zabezpieczenie interesów klienta

Współpracujemy z duża firmą produkcyjną. Jednym z kluczowych elementów naszej obsługi jest bieżąca weryfikacja umów, które zawiera z agencjami pośrednictwa pracy.

Choć takie umowy mogą wydawać się proste, ich dokładna analiza pozwala niejednokrotnie zidentyfikować potencjalne ryzyka, uniknąć sporów prawnych oraz zapewnić stabilność kadrową.

Ostatnio zweryfikowaliśmy umowę dotyczącą pracowników tymczasowych.

Nasze zadanie obejmowało:

  • analizę umowy pod kątem ryzyk finansowych i prawnych – szczegółowo sprawdziliśmy, czy umowa nie zawiera klauzul mogących prowadzić do niekorzystnych konsekwencji
  • wsparcie w ochronie interesów klienta – zaproponowaliśmy zmiany, które wzmocniły pozycję negocjacyjną firmy i zabezpieczyły ją przed potencjalnymi problemami prawnymi
  • ocenę zgodności z prawem – przeanalizowaliśmy umowę, aby upewnić się, że wszystkie jej postanowienia są zgodne z obowiązującymi przepisami, wolne od błędów i niejasności, które mogłyby prowadzić do sporów

Okazało się, że w projekcie umowy nie było regulacji dotyczących jej rozwiązania. Mogło to uniemożliwić klientowi kontrolowanie czasu trwania kontraktu, narażając firmę na znaczne straty finansowe i organizacyjne.

Po wprowadzeniu odpowiednich klauzul umownych:

  • zabezpieczyliśmy interesy klienta;
  • zminimalizowaliśmy ryzyko przyszłych sporów;
  • usprawniliśmy współpracę z zewnętrznym partnerem.

Dzięki naszym działaniom klient mógł skupić się na swojej podstawowej działalności, mając pewność, że umowa jest zgodna z prawem i chroni jego interesy na każdym etapie współpracy z agencją pośrednictwa pracy.

Prawo do merytorycznej krytyki – jak pomogliśmy klientowi uniknąć utraty dobrego imienia

W 2020 r. nasz klient, znawca i lubiany powszechnie komentator sektora gospodarki morskiej został pozwany przez dużą spółkę państwową za krytyczny wpis w mediach społecznościowych. Spółka, wobec której zarządu już od dłuższego czasu w branży i mediach pojawiały się zarzuty o niekompetencję, brak doświadczenia i niegospodarność, zarzucała mu pomówienie i domagała się wysokiego zadośćuczynienia.

Po szczegółowej analizie sprawy i zgromadzeniu obszernej dokumentacji, udało nam się zbudować solidną „linię obrony”. Wykazaliśmy, że krytyka zawarta we wpisie była uzasadniona i oparta na faktach. Zdołaliśmy także wykazać szereg nieprawidłowości w pozwie wniesionym przez spółkę.

Sąd pierwszej instancji uznał, że wpis naszego klienta nie był pomówieniem i niemal w 75% był zgodny z prawdą. Jednak zobowiązał jednocześnie klienta do częściowych przeprosin spółki stwierdzając, że przekroczył on ramy dozwolonej krytyki jedynie w części, w której napisał, że doki stoczni stoją puste. Odstąpił od nałożenia kary finansowej i uznając, że powodowa spółka przegrała proces w większej części, zasądził na rzecz naszego klienta koszty procesu.

Nie zadowoliliśmy się jednak takim wynikiem i złożyliśmy apelację, podkreślając przede wszystkim status spółki (która miała charakter publiczny i uczestniczyła w realizacji rządowej polityki) oraz prawo obywatela do merytorycznej jej krytyki.

Sąd drugiej instancji w pełni podzielił nasze stanowisko. Zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji i oddalił w całości pozew spółki, obciążając ją pełnymi kosztami procesu.

Dzięki naszej pomocy:

  • klient uniknął jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej za odważną publicystykę;
  • z medialnej burzy wyszedł zwycięsko, potwierdzając prawdziwość swoich słów;
  • zyskał jeszcze większe zaufanie opinii publicznej w branży, w której jest specjalistą.

Jeśli Twoje dobre imię zostało naruszone lub ktoś inny niesłusznie sądzi, że to Ty je naruszyłeś, nie zwlekaj i skontaktuj się z nami.

Pomożemy Ci odzyskać stracone zaufanie. Znamy się na tym i potrafimy prowadzić procesy sądowe.

Umowa, której udało się uniknąć

Od 2023 r. pomagaliśmy wiodącemu europejskiemu producentowi wyposażenia jachtowego przy zawieraniu umowy z jednym z największych producentów jachtów. Producent przedstawił swój wzór umowy o współpracy. Nad tym wzorem pracowaliśmy wspólnie z klientem.

Umowy o współpracy są zazwyczaj bardzo pożądane w branży. Pozwalają one stworzyć ramy współpracy i ustalić jej warunki. Ideą umów o współpracy jest wypracowanie takiego modelu, który pozwoli obu stronom na bezpieczeństwo w relacji.

W tej umowie producent jachtów proponował rozwiązania, które zwiększały stabilność biznesową naszego klienta. Umowa zakładała długą współpracę i długą obsługę posprzedażową.

Jednak bliższa analiza pokazała, że zaproponowana umowa ma istotne wady. Przede wszystkim, nie dawała naszemu klientowi wyłączności na żadnym terenie. Dodatkowo, stabilizacja ceny wcale nie była takim plusem, jeśli spojrzeć na nią z perspektywy wahań na rynku wyposażenia jachtowego. Wreszcie umowa odchodziła od standardowych rozwiązań dotyczących odpowiedzialności za produkt, jednocześnie znacznie zwiększając ryzyko po stronie naszego klienta.

Wykonana przez nas rzetelna analiza umowy skierowana była nie tylko na aspekty prawne, ale też (a może w tym przypadku przede wszystkim) na aspekty biznesowe. Dobra umowa powinna być korzystna dla obu stron. Może stawiać pewne ograniczenia, ale musi też dawać coś w zamian. Tak jednak nie było w tym przypadku.

Dzięki współpracy z kancelarią spółce udało się uniknąć podpisania umowy, która była jej zwyczajnie zbędna. Bieżące doradztwo pozwoliło za to naszemu klientowi osiągnąć rezultaty w postaci wypracowania dokumentów wewnętrznych, które zabezpieczyły go o wiele bardziej.

Dzięki analizie umowy:

  • spółka wprowadziła dokumentację pozwalającą jej działać bezpiecznie bez zawierania umów z poszczególnymi kontrahentami;
  • uniknęła podpisania umowy nieniosącej zbytnich korzyści;
  • uzyskała doradztwo w zakresie odpowiedzialności za produkt.

Wsparcie podmiotów z branży jachtowej to nasza specjalność. Dzięki doświadczeniu, jesteśmy w stanie analizować sytuacje klientów nie tylko przez pryzmat prawa, ale też prowadzonych przez nich biznesów.

Przelew do przypadkowego odbiorcy – problem, który można rozwiązać

W 2022 r. klient – morska firma logistyczna, zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w związku z niewłaściwie wykonanym przelewem. Kwota nie była mała, ponieważ wynosiła 3600 EUR. Pieniądze omyłkowo trafiły na konto byłego kontrahenta, a nie docelowego beneficjenta.

Były kontrahent postanowił jednak przemilczeć sprawę i udać, że nie zauważył wpływu blisko 18.000 zł.

W tym momencie można zadać sobie pytanie: czy i jak kancelaria adwokacka może w tej sytuacji w ogóle pomóc? Przecież najprościej byłoby zwrócić się do banku z prośbą o cofnięcie przelewu. Niestety, nie zawsze jest to możliwe.

Z wewnętrznych procedur banku, który obsługuje naszego klienta wynika, że omyłkowe przelewy można cofnąć tylko do 24 godzin od momentu ich wykonania. Potem, z poziomu banku, nie ma już takiej możliwości. Nasz klient zorientował się dopiero po tygodniu – a dokładniej wtedy, kiedy właściwy beneficjent zgłosił brak zapłaty za wykonane usługi.

Były kontrahent wciąż nie wykazywał chęci współpracy. W tej sytuacji jedynym wyjściem było pozwanie go. Sąd jednoznacznie przyznał nam rację i zasądził omawianą kwotę. Razem z odsetkami ustawowymi (wyższymi od poziomu inflacji).

Dodatkowo, klient uzyskał 3600 zł z tytułu kosztów zastępstwa procesowego, co w większej części pokryło koszt obsługi prawnej w tej sprawie.

Kolejnym krokiem, po uprawomocnieniu się wyroku oraz uzyskaniu tytułu wykonawczego, było ściągnięcie pieniędzy za pośrednictwem komornika.

Ten etap również zakończył się sukcesem, a były kontrahent musiał ponieść dodatkowe opłaty w postaci kosztów postępowania egzekucyjnego w wysokości 2140 zł.

Dzięki współpracy z naszą kancelarią klient:

  • odzyskał wszystkie swoje pieniądze;
  • uzyskał rekompensatę w postaci znacznej kwoty odsetek, zwrotu kosztów sądowych oraz kosztów zastępstwa prawnego w egzekucji;
  • na każdym etapie sprawy korzystał ze stałej i szybkiej pomocy prawnej.

Jeśli potrzebujesz wsparcia w podobnej sytuacji lub innej kwestii prawnej, nasza kancelaria jest gotowa, aby zapewnić Ci profesjonalną i skuteczną obsługę prawną. Zaufaj naszemu doświadczeniu i odzyskaj to, co należy do Ciebie!