W 2020 r. nasz klient, znawca i lubiany powszechnie komentator sektora gospodarki morskiej zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych wpis, w którym wyrażał krytykę wobec zarządu dużej państwowej spółki, w tym także jego prezesa. Prezes był przez wiele lat czynnym politykiem rządzącej partii. We wpisie pojawiły się zarzuty co do braku jego doświadczenia w branży morskiej, w tym stoczniowej. Kwestionowano również jego kompetencje menadżerskie. Dodatkowo klient podawał w wątpliwość znajomość języka angielskiego prezesa.

Prezes wystąpił z pozwem o pomówienie, gdzie domagał się publicznych przeprosin oraz wpłaty dużej kwoty pieniędzy na konto pewnej fundacji. Co ciekawe pozew nie dotyczył zarzutów o braku kompetencji czy doświadczenia, lecz jedynie – stopnia znajomości języka angielskiego!

Klient nie widział jednak podstawy do przeprosin i zwrócił się do nas. Po przeanalizowaniu stanu faktycznego, treści wpisu i zarzutów z pozwu doszliśmy do wniosku, że opublikowany tekst nie może być w ogóle naruszeniem dóbr osobistych. Znajomość języka obcego nie jest dobrem osobistym. A dodatkowo – z uwagi na pozycję – prezes (i członek partii rządzącej) w państwowej spółce realizującej rządową politykę, trzeba mieć świadomość narażenia na wyższy poziom uprawnionej krytyki i niższy poziom swojej ochrony prawnej.

W toku procesu, powód próbował wykazywać, że jego znajomość języka angielskiego jest znakomita m.in. poprzez zeznania świadków, współpracowników swojego biura politycznego. Potwierdzali oni tę znajomość. Okazało się jednak, że sami nie znali angielskiego w stopniu, który by to uwiarygadniał. A na pytanie pełnomocnika, czy może Pan powiedzieć, jak brzmi po angielsku termin „gospodarka morska”, jeden ze świadków odpowiedział, że nie wie. A zatem nie mógł potwierdzić podstawowej, branżowej znajomości tego języka przez swojego przełożonego.

Sądy obu instancji nie pozostawiły suchej nitki na żądaniach pozwu. Przyznały nam rację, oddalając przy tym roszczenia powoda i obarczając go pełnymi kosztami procesu.

Z tego niecodziennego sporu klient, który zwrócił się do nas o pomoc, wyszedł zwycięsko:

  • uniknął odpowiedzialności cywilnej,
  • zaoszczędził mnóstwo stresu i pieniędzy.
  • zyskał w oczach opinii publicznej.

A na marginesie, dobrze się przy tej sprawie z klientem bawiliśmy.

Jeżeli masz podobny problem, skontaktuj się z nami. Głośne sprawy medialnie to również nasza specjalność, zwłaszcza w branży gospodarki morskiej.

Potrzebujesz
wsparcia
w tym temacie?

Skorzystaj z naszego doświadczenia.
Skontaktuj się z nami.

Skontaktuj się

Pozostałe publikacje

Jak znajomość branży MEW może pomóc w negocjacjach z klientem

Case studies / 16 czerwca 2024 / Offshore Wind

Jak znajomość branży MEW może pomóc w negocjacjach z klientem

Mobbing u pracodawcy, który nie przewidział, że i u niego taka sytuacja może się zdarzyć

Case studies / 25 maja 2024 / Gospodarka morska

Mobbing u pracodawcy, który nie przewidział, że i u niego taka sytuacja może się zdarzyć

Uważaj, co podpisujesz

Case studies / 12 maja 2024 / Jachting

Uważaj, co podpisujesz

Wyrejestrowanie jachtu – pełnomocnik zapadł się pod ziemię

Case studies / 1 maja 2024 / Jachting

Wyrejestrowanie jachtu – pełnomocnik zapadł się pod ziemię
Więcej publikacji