“Nie po to tyle lat się uczyłem, żeby teraz pisać prostym językiem”

Takie zdanie kiedyś usłyszałam od kolegi prawnika. Były to początki naszych kancelaryjnych zmagań z wdrożeniem prostego języka. Zmagań – nie inaczej – bo dla prawników największa trudność z używaniem prostego języka to bariera mentalna.  

Ale nawet po jej pokonaniu, wielu rzeczy musimy się zwyczajnie oduczyć, a to trudniejsze niż nauka od podstaw.  

O co chodzi z tym prostym językiem

Tylko o to, żeby ludzie Cię rozumieli. Tu i teraz. Żeby nie musieli przeznaczać godziny na rozszyfrowanie e-maila od prawnika, zwłaszcza w sytuacji, kiedy za pięć minut muszą podjąć decyzję. 

Żeby po pierwszym kontakcie, nadal chcieli i nie bali się z Tobą rozmawiać. Bez analizowania czy zadają mądre pytanie czy głupie. Bez zastanawiania się, czy na pewno dobrze zrozumieli odpowiedź i szukania potwierdzenia w internecie. 

Dlaczego to takie trudne

Bo nikt nas nie uczył komunikacji. Tylko poprawnego używania języka. Oczywiście, żeby nie było wątpliwości – prosty język, to też język poprawny. Jest i musi taki być i to pod każdym względem: stylistycznym, gramatycznym, interpunkcyjnym – bez tego nie będzie przecież komunikatywny.  

Ale nade wszystko – język musi być zrozumiały i uwzględniać, do kogo mówimy i co chcemy przekazać. 

Czasami mam wrażenie, że rozmowy i pisma prawników to takie laurki, które mają pokazać ich wiedzę, elokwencję, lata nauki. Odbiorca przekazu jest trochę jak obiekt do obarczenia złotymi myślami. Nieważne co zrobi z naszą informacją, czy w ogóle ją przetworzy. Ważne, że z mojej strony wszystko wypadło doskonale.  

Ale, żeby nie było wątpliwości – wdrażanie prostego języka to często problem nie tylko po naszej stronie. Klienci też mają mentalną barierę w odbiorze pism, w których przynajmniej kilka stron nie jest zajętych przez przytaczanie przepisów prosto z kodeksu.  

Dla nas z kolei cytowanie ustawy jest bardzo bezpieczne, bezpieczniejsze od tłumaczenia przepisu swoimi słowami i ryzykowania, że klient czy strona przeciwna wyciągną inne wnioski. To oczywiste, że musimy być ostrożni. Tylko, unikajmy bycia lekarzami, którzy cytują nazwę choroby prosto z klasyfikacji chorób, nie tłumacząc co nam dolega, bo pacjent jeszcze źle zrozumie i będzie miał potem roszczenia. Albo mechanikami samochodowymi, którym nawet nie zależy czy ktoś ich zrozumie, bo i tak zostawi auto do naprawy.

Naszą wartością jest partnerstwo 

Cóż, pionierom nigdy nie jest łatwo, ale prosty język to jedna z podstawowych cech komunikacji, którą staramy się wyróżniać. Chcemy być partnerami dla naszych klientów i wspierać ich w zrozumieniu środowiska prawnego. Również dzięki językowi, którym się posługujemy.

Anita<br>Sienkiewicz-Zbroja

Specjalizuje się w bieżącej obsłudze i doradztwie korporacyjnym polskich i zagranicznych przedsiębiorców, od wyboru formy prowadzonej działalności, poprzez jej rejestrację, po likwidację. Czytaj więcej

Potrzebujesz
wsparcia
w tym temacie?

Skorzystaj z naszego doświadczenia.
Skontaktuj się z nami.

Skontaktuj się

Pozostałe publikacje

CV, które dla nas ma sens 

Publikacje / 17 lutego 2025

CV, które dla nas ma sens 

BOOT Düsseldorf 2025 – trendy, wyzwania i aspekty prawne dla branży jachtowej

Publikacje / 6 lutego 2025 / Jachting

BOOT Düsseldorf 2025 – trendy, wyzwania i aspekty prawne dla branży jachtowej

XII Seminarium Zachodniopomorskiego Klastera Morskiego

Wydarzenia / 22 listopada 2024

XII Seminarium Zachodniopomorskiego Klastera Morskiego

Podsumowanie konferencji „Prawnik w branży morskiej”

Wydarzenia / 6 listopada 2024 / Gospodarka morska

Podsumowanie konferencji „Prawnik w branży morskiej”
Więcej publikacji