Niedługo upływa rok od wejścia w życie Ustawy o rejestracji jachtów i innych jednostek pływających o długości do 24 m.
To dobry czas na małe podsumowanie.
Zwłaszcza, że w ferworze dużego zainteresowania jakie wzbudziły nowe możliwości i udogodnienia dla jachtów rekreacyjnych pod polską banderą, nie sposób było znaleźć chwili wytchnienia na spokojną refleksję w tym temacie.
Rosnące zainteresowanie polską banderą
Wejście w życie nowej ustawy zbiegło się z kilkoma zmianami rejestracji jachtów w innych państwach wspólnoty europejskiej (szczególnie Benelux i Włochy), do tego znaczącą rolę odegrał Brexit Wielkiej Brytanii, która krok po kroku wychodzi z UE.
W związku z tymi zmianami dotychczasowe „enklawy” europejskich armatorów jachtowych stały się dla nich jakby mniej atrakcyjne.
To zdecydowanie nasiliło entuzjazm polską banderą.
Na różnego typu zagranicznych forach żeglarskich pojawiała się nawet charakterystyczna fraza „go Poland”.
Polska bandera stała się nową alternatywą dla małej żeglugi rekreacyjnej.
Obecnie sezon trwa w najlepsze.
W najlepsze trwa również migracja właścicieli jachtów pomiędzy banderami, a dla małych jachtów rekreacyjnych Polska jest jedną z bander pierwszego wyboru.
Trochę statystyki
Mamy też kilka – choć jeszcze niezbyt oficjalnych – informacji statystycznych w tym zakresie.
Polska bandera może pochwalić się już przekroczeniem 1000 zarejestrowanych jednostek, które do tej pory pływały pod inną banderą!
Jednym z organów uprawnionych do rejestracji jachtów jest starosta, jednakże starostwa usytuowane w głębi polski zarejestrowały zdecydowaną mniejszość z całej puli jednostek jakie wprowadzono pod polską flagę.
Można z łatwością domyśleć się, że na podium plasują miasta powszechnie kojarzone z gospodarką morską i yachtingiem.
Trzecie miejsce to Gdańsk.
Na drugim miejscu w liczbie zarejestrowanych jednostek znajduje się Gdynia.
Natomiast organem, który wprowadził najwięcej jednostek pod polską banderę jest Urząd Miasta Szczecin (i to z dwukrotną przewagą nad Gdynią).
Okazuje się, że Szczecin wprowadził do polskiej floty ponad 400 jednostek.
To bardzo dobry wynik, zwłaszcza że mieliśmy w tym spory udział.
Hartowanie się stali
Początki po wprowadzeniu nowej ustawy były jednak trudne.
Cały system rejestracji i to na każdym poziomie potrzebował czasu na swoisty rozruch.
Jednak proces usprawnił się przede wszystkim dzięki kooperacji wszystkich zainteresowanych podmiotów, którzy życzliwą współpracą stawiali ten system na nogi.
Dziś można stwierdzić, że najistotniejsze błędy zostały poprawione, a procedura działa szybko i sprawnie.
Oczywiście pojawiają się czasem informacje, że niektóre organy, które dotychczas nie miały w ogóle styczności z rejestracją jachtów nadal z problemami wdrażają wprowadzone zmiany.
Natomiast pozytywną prognozą są uruchamiane w mniejszych starostwach systemy szkoleń i współprace z organami bardziej doświadczonymi.
Apel o ułatwienia dla jachtów komercyjnych
Apetyty armatorów zagranicznych jednak rosną.
Fala zainteresowania polską banderą roznosi się bardzo szybko. Bezsprzecznie polska bandera jest bardzo atrakcyjna dla jednostek rekreacyjnych o długości do 15m i tutaj staliśmy się głównym kierunkiem.
Warto w tym miejscu jednak zasygnalizować możliwość ożywienia polskiej bandery również w zakresie jachtowej żeglugi komercyjnej.
Armatorzy zagraniczni w tym aspekcie przeżywają jednak spory zawód, a to ze względu na dość sztywne procedury inspekcyjne jachtów komercyjnych.
Okazuje się, że inspekcja jednostki cumującej za granicą musi zostać wykonana przez inspektora uprawnionego podmiotu polskiego, co związane jest szeregiem różnych opłat związanych z podróżą inspektora do portu jednostki.
Dodatkowo pojawia się kwestia dłuższego czasu oczekiwania na realizację całej procedury.
Przypomnieć można, że – co do zasady – inspekcja jachtu komercyjnego powinna być wykonywana raz w roku. Rodzi to już problemy natury organizacyjnej dla armatorów zagranicznych.
Tyle, że skoro uatrakcyjnienie polskiej bandery dla armatorów jachtów rekreacyjnych o długości do 15 m przyniosło niezłe skutki. Warto pomyśleć, aby polski ustawodawca pochylił nad stworzeniem udogodnień również dla armatorów jachtów komercyjnych.
Może warto wykorzystać tutaj kooperację z polskim placówkami konsularnymi w miejscu postoju jednostki lub uznanymi organizacjami morskimi honorowanymi przez polską administrację morską w zakresie wykonywania klasyfikacji, przeglądów i inspekcji.
Oczywiście zmiany te powinny iść w parze z zachowaniem pełnego bezpieczeństwa żeglugi jachtowej pod polską banderą.
Miejmy nadzieję, że żegluga jachtów komercyjnych jest następna w kolejce do uregulowania po ostatnich zmianach dotyczących żeglugi jachtowej pod polską banderą.
Na zakończenie, wszystkim miłośnikom jachtingu życzymy udanych wakacji, zarówno pod żaglami lub z siłą silników mechanicznych.
A przy okazji zapraszamy zainteresowanych na Polboat Yachting Festival, który odbywać się będzie już od jutra (15 lipca) do 18 lipca 2021 w Marina Yacht Parku w Gdyni.
Opracował Tomasz Wiśniewski